Forum Anita Sokołowska Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Opowiadania o Lenie i Witku :-)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 103, 104, 105 ... 129, 130, 131  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Anita Sokołowska Strona Główna -> Anita w serialach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
vehae
gaduła.



Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 8768
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 14:54, 25 Cze 2011    Temat postu:

Mi też się bardzo podoba.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ania
- poziom 5.



Dołączył: 14 Maj 2010
Posty: 2578
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:00, 28 Cze 2011    Temat postu:

Temat tego opowiadania pokrywa się z tytułem piosenki zespołu De Mono, która stanowi jego motto - "Znowu zwykły dzień" ( [link widoczny dla zalogowanych] ).


Część 42


bo najważniejsze, że jesteśmy razem...


- Co? Nie, dopiero do domu po pracy wróciliśmy. No... W ten weekend? - Lena spojrzała na Latoszka, a kiedy ten skinął przytakująco głową, mówiła dalej do słuchawki - Tak, przyjedziemy. Yhm... Do zobaczenia, pa - rozłączyła się i odłożyła komórkę. - Aż dziw, że przystałeś na to zaproszenie Edyty - powiedziała wesoło do mężczyzny.
- Przestań, coś trzeba zrobić dla odmiany. Ostatnio ciągle tylko dyżur, dom, dyżur, dom; czasem wypad gdzieś, do kogoś... Nuda po prostu... - oświadczył z typową dla siebie przekorą, wciąż obserwując narzeczoną.
- Tak, tak; nuda po prostu - przedrzeźniała go. - No i dobrze. Fajnie jest się tak ponudzić - uśmiechnęła się.
- No... Fajnie, tylko znów to samo. Znowu sam muszę robić obiad - rzucił zaczepnie.
- Wcale nie! Ja cię zawsze wspieram, ale dziś, tak dla odmiany - zaznaczyła - jedynie duchowo - zachichotała.
- Niby czemu? - spytał.
- Nie chcę burzyć twojej koncepcji - wyjaśniła, z trudem powstrzymując śmiech.
- Jakiej koncepcji? - podrapał się po głowie. - Nie mam żadnej koncepcji na ten obiad - oznajmił.
- A powinieneś - pocałowała go w policzek, po czym odwróciła się z zamiarem wyjścia z kuchni.
- Uważaj - wskazał na leżące na podłodze siatki.
- Fakt. Jak mogłam zapomnieć, że zawsze zostawiasz zakupy w przejściu - podała mu jedną, a sama zabrała się za wypakowywanie drugiej. - Wiesz co? Połowy potrzebnych rzeczy nie kupiliśmy - stwierdziła, chowając wyjęte produkty do lodówki.
- Nie moja wina, że nie wzięłaś listy - zażartował.
- Bo mi nie przypomniałeś - oboje roześmiali się. - Dobra i tak mam jutro nocny dyżur, więc kupię, co trzeba. No i trochę tu ogarnę - kobieta rozejrzała się po mieszkaniu.
- Co chcesz, czysto jest przecież - skwitował z błyskiem w oku.
- Tak, tak - poklepała go po ramieniu. - Jak tam twoja koncepcja? - zapytała rozpromieniona. Niebawem, tak jak najczęściej bywało, wspólnie zabrali się za przygotowywanie posiłku.


- Widzisz, wcale nie jest nudno, bo codziennie nie jemy tego samego - rzekła Lena, zaczynając zbierać ze stołu puste już talerze.
- Przecież wiesz, że nie o to mi chodziło - tłumaczył Witek.
- Wiem, ale chciałam ci jakoś obrazowo udowodnić, że tak nie jest - zaśmiała się. Oboje wymienili porozumiewawcze spojrzenia.
Gdy zmywała, podszedł do szafki, na której przyczepione było kilka karteczek.
- To co? Dzwonić do tego faceta? - zapytał, zdejmując jedną z nich.
- No, chyba tak. Może naprawdę lepiej w sali zrobić to przyjęcie - odparła.
- Jakby tak miał spaść śnieg - przypomniał wesoło ich niedawną rozmowę. - Wiem, wiem - dodał, widząc jej minę. Przetarł umyte naczynia ścierką i włożył je do kredensu.
- Niby to tylko kilka osób, ale po co dopiero potem coś kombinować na ostatni moment - zauważyła.
- Ma się rozumieć - przytaknął. Następnie przeszli do pokoju.


- Jest coś ciekawego? - Starska usiadła obok przeglądającego pocztę Latoszka
- Głównie rachunki, parę reklam - mężczyzna wskazał na leżące na stoliku koperty. - Żadnych niespodzianek czy wygranych na loterii, niestety. Wygląda na to, że muszę ci ja wystarczyć - parsknął śmiechem.
- Trudno, jakoś to wytrzymam - odrzekła wesoło, kiedy objął ją ramieniem. Przytuliła się do niego. Pomyślała o jutrze; o tym, że rano jak zwykle zrobi jej i sobie kawę; że przed wyjściem zapyta jeszcze z tym swoim zawadiackim uśmiechem: A co ty tu będziesz beze mnie robiła? Po raz kolejny doszła do wniosku, że za żadne skarby świata nie oddałaby takiej "nudy".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna Z
gaduła.



Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 174 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:24, 28 Cze 2011    Temat postu:

Aniu, wspaniała ta "nuda". Aż ciepło się na sercu robi, gdy czyta się twoje opowiadania.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
karolcia




Dołączył: 19 Cze 2011
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:55, 28 Cze 2011    Temat postu:

Jak wszystkie twoje opowiadania przepięknie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gość
gaduła.



Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 3183
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:27, 28 Cze 2011    Temat postu:

Aniu po raz kolejny Twoje opowiadanie mnie zauroczyło...Dziękuję Ci!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tusia2222




Dołączył: 24 Kwi 2011
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wałbrzych

PostWysłany: Śro 17:55, 29 Cze 2011    Temat postu:

CZ. X

Latoszek otworzył drzwi i poprosił mamę Leny. Kobieta niepewnie spojrzała na niego i lekko skinęła głową. Weszła do sali. Na widok córki, łzy napłynęły jej do oczu. Była taka szczęśliwa, że w końcu mogła ją zobaczyć. Tak bardzo za nią tęskniła. Podeszła do łóżka i mocno przytuliła dziewczynę.
Na sali przez kilka chwil panowała cisza. Panie jakby starały się szybko nadrobić ten stracony czas.
Witek był z siebie bardzo dumny . Wiedział, że ryzykował przywożąc do szpitala panią Marię, wbrew Lenie, ale czuł, że to może pomóc ukochanej. I nie mylił się.
Mężczyzna nie chciał im przeszkadzać, więc otworzył drzwi by wyjść z sali, ale Lena od razu to zauważyła. Oderwała się od matki i zapytała:
- Latoszek, a gdzie ty się wybierasz?
- Nie chcę wam przeszkadzać.- powiedział zgodnie z prawdą.
- Przecież nam nie...
- Lena, spokojnie. Musicie porozmawiać, a ja w tym czasie poszukam lekarza. Może dowiem się czegoś nowego.
- No dobrze. - powiedziała lekko zasmucona.
Witek uśmiechnął się do obu pań. Mężczyzna doskonale wiedział o co chodziło Lenie. Po prostu bała się zostać sama z matką.
Gdy drzwi się zamknęły, na sali przez chwilę panowała niezręczna cisza, jednak Lena postanowiła zrobić ten pierwszy krok. Chyba już najwyższy czas.
- Mamo..-zaczęła.- Ja... Chciałam cię przeprosić.
Starsza Starska spojrzała na córkę z lekkim zdziwieniem.
- Przeprosić? Za co?
- Przecież wiesz... Podczas naszego ostatniego spotkania powiedziałam parę słów za dużo. Ja tak nie myślałam. Ja po prostu... Po prostu chciałam, żebyś polubiła Witka i...

- Wiem, kochanie.- przerwała jej kobieta.- Miałaś sporo racji. Nie chciałam cię słuchać, ponieważ wtedy myślałam, że to twoje kolejne fatalne zauroczenie i że to szybko minie. Jednak myliłam się. Widzisz... Kiedy pan Witek do mnie przyjechał, powiedział o twojej chorobie...- przerwała. Po raz pierwszy poruszyła ten temat, lecz mówiła dalej z dużą pewnością w głosie.- Kiedy mówił o twojej chorobie, z takim przejęciem, smutkiem, później, jak rozmawiał z tobą przez telefon... Zrozumiałam, że on nie udawał. On cię naprawdę kocha i jestem pewna, że to mężczyzna dla ciebie.
- Cieszę się, że tak mówisz.- powiedziała wzruszona Lena.
Pani Maria otarła łzy z twarzy córki i powiedziała:
- Nie płacz, kochanie. Wszystko będzie dobrze. Dlaczego nie chciałaś, żebym wiedziała o chorobie?
- Bo... Myślałam, że sama sobie z tym poradzę, ale... Ale nie zdawałam sobie sprawy, że to będzie tak trudne. Poza tym babcia...- głos jej się załamał.
- Cii, kochanie. Nic nie mów.- powiedziała pani Maria i przytuliła córkę.
Tak zastał ich Latoszek. Uśmiechnął się na ten widok i pewnie wszedł na salę.
- No witam. - powiedział wesoło.- Mam nadzieję, że te łzy są spowodowane tęsknotą za mną.
Lena mimowolnie roześmiała się.
- No niestety... Muszę cię rozczarować.
- Cóż... Będę musiał to jakoś przeboleć- powiedział i zrobił minę zbitego psa, lecz zaraz uśmiechnął się i pocałował ukochaną w policzek.
Pani Maria śmiała się razem z nimi. Była szczęśliwa, że młodzi tak dobrze się dogadują. Dopiero teraz zauważyła, jak bardzo się myliła.
- Chyba już pojadę.- powiedziała po chwili.- Musisz dużo odpoczywać.
- Ale mamo...
- Żadne mamo. Tylko zamówię sobie taksówkę.
- Zaraz, zaraz.- wtrącił się Latoszek.- Przecież ja mam samochód.
- Tak, ale pan pewnie chce posiedzieć z Lenką, poza tym ja sobie poradzę.
- Mamo, nie wygłupiaj się. Witek cię zawiezie- powiedziała młoda Starska.
- Oczywiście. I tak muszę wziąć parę rzeczy dla Leny, więc to żaden problem.
- No dobrze.- powiedziała w kobieta.
- Ale Witek...- wtrąciła Lena.- Ty chcesz tu jeszcze dzisiaj przyjechać?
- A dlaczego nie?- zapytał zdziwiony.
- No jak to, dlaczego? Przecież ty dzisiaj cały dzień prowadziłeś. Jesteś zmęczony!
- Ale ty jesteś...- powiedział obrażony Witek.- Ty się tu wylegujesz, a mnie nawet nie pozwalasz spędzić trochę czasu z narzeczoną? O nie, moja panno. Tak to nie będzie. Za godzinę się widzimy.- powiedział, pocałował ukochaną w policzek, i zanim ta zdążyła coś powiedzieć, Latoszek zniknął za drzwiami.
Po chwili również starsza Starska pożegnała się z córką i Lena znowu została sama. Sama ale za to w dużo lepszym humorze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
karolcia




Dołączył: 19 Cze 2011
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:08, 29 Cze 2011    Temat postu:

Twoje opowiadanie było piękne czekam na rozwój wydarzeń

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ania
- poziom 5.



Dołączył: 14 Maj 2010
Posty: 2578
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 11:25, 02 Lip 2011    Temat postu:

Część 43


Dziś wiem, że każdą z dróg do ciebie dotrzeć bym mógł...


Zza drzew wyłaniały się powoli drewniane domki. Kiedy przed jednym z nich ujrzeli Edytę i Bogdana, wiedzieli, że są na miejscu.
- Jesteście, bo już się martwiliśmy. Dzwoniliście, że wyjeżdżacie, a teraz was nie ma i nie ma. W tym czasie można byłoby tę trasę z trzy razy przejechać - oznajmiła Kuszyńska, ledwo Lena i Witek wyszli z samochodu.
- Może i tak, ale jak się wybiera skrót, to nic nie wiadomo - stwierdził Latoszek z nutką ironii w głosie.
- Aaa, to wszystko tłumaczy. Mogliście dać znać, że się zgubiliście - mówiła dalej Edyta.
- My się wcale nie zgubiliśmy - sprostował od razu Witek. - Po prostu wybraliśmy ciekawszą, bardziej emocjonującą, no i, siłą rzeczy, trochę dłuższą drogę - wyjaśnił wesoło.
- Okrężną drogą, ale jakoś dojechaliśmy do celu - dodała Starska.
- Właśnie, to najważniejsze - zauważył Bogdan. - I cześć tak w ogóle - rzekł, po czym cała czwórka parsknęła śmiechem. Dopiero w tym momencie zorientowali się, że nie zdążyli się jeszcze przywitać.


- Chodź. Chyba, że chcesz słuchać o układzie belek czy czymś takim - szepnęła Edyta Lenie. Zerknęły na zajętych oglądaniem domku mężczyzn i wyszły na zewnątrz.
- Bogdan w swoim żywiole, znalazł sobie słuchacza. Witkowi chyba się nawet spodobało - Kuszyńska podała koleżance kubek z kawą.
- W lesie, z dala od wszystkiego, więc jak najbardziej mu odpowiada - odparła Starska pół żartem.
- A jak przygotowania do ślubu? - spytała Edyta, gdy przechadzały się wzdłuż płotu ogradzającego działkę.
- Dobrze, właściwie już wszystko zapięte na ostatni guzik - uśmiechnęła się Lena. - A wy kiedy? - usiadła na ogrodowej huśtawce, przy której się zatrzymały.
- Co kiedy? - Edyta udała, że nie rozumie, o co chodzi. - Aa, że... Nie - dopiła swoją kawę - na razie nie planujemy. Jest dobrze tak, jak jest - powiedziała.
- Zawsze może być lepiej... - Starska spojrzała na Kuszyńską.
- Albo gorzej - ta odparła, siadając obok.
- Tak, tylko... - Lena urwała na moment. - Wiesz... Wydaje mi się czasem, że gdyby nawet stało się to, co się stało, a ślub nie okazał się nieważny, to... To może bardziej walczylibyśmy o nasz związek... - dokończyła.
Edytę trochę zaskoczyło jej wyznanie - dawno nie miały okazji porozmawiać dłużej i tak szczerze.
- Gdyby to, gdyby tamto... Nigdy nie wiesz na pewno, co się wydarzy. A może byłoby wręcz odwrotnie? Poza tym... Przecież i tak walczyliście... - powiedziała niepewnie.
- Tylko widocznie za mało albo... Albo złym sposobem... Zresztą, sama nie wiem... - wysiliła się na uśmiech.
- Podobno, jeśli ludzie mają z sobą być, to i tak będą - Kuszyńska postawiła na trawie puste kubki.
- Nawet nie pytam, od kogo te sentencje - rzekła Starska już bardziej radosnym tonem. Wprawdzie nie przekonywały jej te historie o przeznaczeniu, lecz gdzieś w głębi serca czuła, że prędzej czy później spotkaliby się z Witkiem.
Nagle huśtawka zaczęła się kołysać coraz mocniej.
- Co to za plotkowanie?! - odwróciły się, słysząc te słowa.
- Nieładnie tak obgadywać, nieładnie - skwitował wesoło Latoszek.
- Spokojnie, do ciebie jeszcze nie doszłyśmy - roześmiała się Edyta.
- Zabrzmiało groźnie - oświadczył Bogdan.
- Oj groźnie, groźnie - potwierdził Witek.
- Panowie, a grill rozpalony? - Kuszyńska mrugnęła porozumiewawczo do Leny.
- Oj dawno, dawno - zaśmiali się mężczyźni.
- To zapraszamy - Edyta uśmiechnęła się serdecznie. - Zaraz będzie spalony! - krzyknęła do Bogdana, wchodząc do drzwi. Ten ruszył za nią.
- Ładnie tu, nie? - Starska rozejrzała się wkoło.
- Nie, nie - Latoszek droczył się z nią.
- Tak, tak - pocałowała go.
- Tak, tak - odparł z błyskiem w oku. - Chodź - podał jej rękę. Po chwili dołączyli do Edyty i Bogdana.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna Z
gaduła.



Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 174 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 13:24, 02 Lip 2011    Temat postu:

tak zwyczajnie, a tak cudnie! Dzięki!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tusia2222




Dołączył: 24 Kwi 2011
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wałbrzych

PostWysłany: Sob 15:09, 02 Lip 2011    Temat postu:

Napisałam taką miniaturkę. Wiem, że zaraz pewnie napiszecie, że to mało realistyczne, bo Witek tak się nie zachowuje itd., ale takie jest moje wyobrażenie, więc napisałam coś takiego. Może Wam się spodoba, może nie. Pozdrawiam:)

Witek jest pod prysznicem. Korzystając z okazji, jeszcze raz spoglądasz na test ciążowy. Dwie wyraźne kreski. Jednak to nie był sen. Szeroko uśmiechasz się do siebie i mówisz w myślach: ,,Wiosna przyszła".
Podchodzisz do kanapy i siadasz na niej. Zastanawiasz się, jak poinformować Witka o tej wspaniałej wiadomości.
Czy aby na pewno wspaniałej? Czy On też tak będzie uważał? Przecież prawie od samego początku był temu przeciwny. Nie chciał zostać ojcem. Nie teraz. Teraz, gdy walczyłaś o swoje życie. Ale... Ale przecież zakończyłaś już chemię, jesteś coraz silniejsza. Już jest dobrze... Musi być dobrze. Powtarzasz to sobie niemal przez cały czas, ale zaczyna Cię ogarniać coraz większy strach. Do Twoich oczu napływają łzy.
A co, jeśli Witek nie zaakceptuje Twojej decyzji? Co wtedy? Już kochasz to maleństwo. Jest to owoc Waszej wielkiej miłości. Jesteś pewna, że ono scali Wasz związek. Na pewno!
Nagle słyszysz otwieranie drzwi do łazienki. Szybko ocierasz łzy z twarzy, ale Witek je zauważa.
- Lena?- pyta zdziwiony.- Stało się coś? Dlaczego płaczesz?
Spoglądasz w jego duże, brązowe oczy. To właśnie w nich się zakochałaś. Ciekawe, czy Wasze maleństwo też takie będzie miało. Strasznie chcesz, żeby tak się właśnie stało. Byłoby cudownie!
- Nie płaczę- mówisz.- Wydaje ci się.
- Tak, tak... I myślisz, że ja ci uwierzę. Nie ma tak dobrze. Mów szybko, co się dzieje.
Wiesz, że nie ma odwrotu. Teraz już nie da Ci spokoju. Musisz mu powiedzieć.
- Nie za bardzo wiem, jak mam to zrobić.- mówisz niepewnie.
- Najlepiej normalnie.
- Bo widzisz... Zrobiłam test i... wyszły dwie kreski.
- Jakie znowu kreski?- zapytał mało sprytnie Latoszek.
- Jestem w ciąży. - mówisz w końcu i czekasz na Jego reakcję. Strasznie się boisz, że Witek się zezłości, więc od razu dodajesz: Witek, ja wiem, że ty byłeś przeciwny, ale ja sobię poradzę. Czuję to. Urodzę zdrowe śliczne maleństwo, zobaczysz. Będzie dobrze.
- Lena!- krzyknął Witek. Milkniesz. Patrzysz na niego z przerażeniem.- Dasz mi w końcu coś powiedzieć?
Kiwasz powoli głową a do Twoich oczu napływają łzy. Już wiesz, co chce powiedzieć. Że to zły pomysł.
Lecz On chwyta Twoją twarz w dłonie, spogląda Ci głęboko w oczy i mówi:
- Nawet nie wiesz, jak się cieszę.
Patrzysz na niego z ogromnym zdziwieniem. Co On powiedział? Czy aby na pewno dobrze słyszałaś?
- Boję się o ciebie- kontynuuję- i chociaż przyszły rok byłby lepszy na dziecko niż teraz, ale wiem, że to było twoje największe marzenie. Zresztą moje też. Już od dawna zastanawiałem się jak to by było, jakby po naszym mieszkaniu biegał taki mały Latoszek. Ale Lena, jest jeden warunek.
- Tak?
- Twoje zdrowie jest najważniejsze. Musisz o siebie dbać, rozumiesz? Zrobisz wszystkie potrzebne badania, żeby sprawdzić, czy aby na pewno jest wszystko w porządku, zrozumiano?
- Tak, tatusiu.
- Dobra, dobra.
- Kocham cię, wiesz?- mówisz,a po Twoich policzkach spływają łzy. Łzy szczęścia i wzruszenia.
- Wiem, wiem. Ja ciebie też.- odpowiada i całuje Cię delikatnie. Następnie odsłania Twój płaski brzuszek i przystawia do niego ucho.
- Hej, hej.- mówi.- O tobie nie zapomniałem. Ciebie też kocham, maleństwo.
- Witek przestań- prosisz go z ogromnym uśmiechem na twarzy.
- Oj poczekaj no. Najpierw muszę opowiedzieć mu bajkę. Siedź cicho i słuchaj... Dawno, dawno temu...
- Wariat.- mówisz i śmiejesz się cicho.
Jesteś pewna, że teraz będzie dobrze. Bo... Przecież musi być, prawda?


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
karolcia




Dołączył: 19 Cze 2011
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:13, 02 Lip 2011    Temat postu:

Wzruszyłam się PIĘKNIE

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna Z
gaduła.



Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 174 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:21, 02 Lip 2011    Temat postu:

Fakt. Mało prawdopodobne, żeby Witek tak zareagował. Ale chciałabym, aby tak było. Najpierw radość, potem troska i niepokój. Podoba mi się.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tusia2222




Dołączył: 24 Kwi 2011
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wałbrzych

PostWysłany: Pon 23:37, 04 Lip 2011    Temat postu:

CZ. XI

- Bardzo dobrze się dogadujecie- powiedziała w samochodzie pani Maria .

- To prawda. Od samego początku rozumieliśmy się praktycznie bez słów.

- Cieszę się. Dobrze, że Lena ma oparcie w kimś takim jak pan. Sama by sobie nie poradziła.

- Mało brakowało, a żadne z nas nie wiedziałoby o jej chorobie.

- Nie bardzo rozumiem.

Witek westchnął i opowiedział ,,teściowej" o Edwardsie, wyjeździe Leny do Londynu. Pani Maria słuchała i kręciła głową z niedowierzaniem.

- Lena zawsze była uparta ale nie sądziłam, że aż do tego stopnia.- powiedziała w końcu.

- Stwierdziła, że nie chciała nikogo obarczać swoimi problemami. Ale to prawda, że jest uparta. Zawsze postawi na swoim. Ale niestety... Jestem równie uparty jak ona, może nawet bardziej i tak łatwo mnie się nie pozbędzie.- powiedział Witek i delikatnie się uśmiechnął.

Reszta drogi minęła im na przyjemnej pogawędce. Nie wspominali już o chorobie młodej lekarki. Oboje, na swój sposób, musieli się z tym najpierw oswoić.

Ponieważ nie było korków, niecałe pół godziny później dojechali na miejsce. Latoszek zaprowadził panią Marię do mieszkania i pokazał jej sypialnię.

- Tutaj jest przygotowane dla pani łóżko.

Starska spojrzała ze zdziwieniem na pokój. Posprzątany, pachnący, świeża pościel. Kobieta zaczynała coraz bardziej podziwiać lekarza.

- A skąd pan wiedział, że tu przyjadę?

- Już mówiłem pani, że jestem uparty. Wiedziałem, że panią przekonam- odpowiedział. Następnie wziął małą torbę i spakował najpotrzebniejsze rzeczy dla Leny.- Niech się pani czuje jak u siebie w domu. Pewnie wrócę późno, więc zobaczymy się dopiero rano.

- Niech się pan o mnie nie martwi. Przecież jestem dorosła.

- Wiem, wiem. No... to... dobranoc.- powiedział szybko Witek i wyszedł z mieszkania.

W tej właśnie chwili zadzwonił telefon. Maria krzyknęła za mężczyzną, ale ten już jej nie słyszał. Starska nie chciała odbierać, ponieważ dziwnie się czuła w nieswoim mieszkaniu.

- Pewnie się nagra.- powiedziała do siebie i zaczęła się rozpakowywać.

Miała rację. Kilka sekund później usłyszała głos dziewczyny:

- Cześć Witek, mówi Wiktoria. Nie sądziłam, że możesz być tak bezczelny. Agata próbowała popełnić samobójstwo. Przez ciebie. Nałykała się jakichś prochów, ale na szczęście w porę ją znaleźliśmy. Leży teraz nieprzytomna w szpitalu. Przespałeś się z nią i zostawiłeś. Dobrze się bawiłeś jej kosztem? Ty...ty.... - dziewczyna rozłączyła się.

Pani Maria stała osłupiała. Nie mogła uwierzyć w to, co przed chwilą usłyszała. Czy to możliwe, żeby Latoszek potrafił aż tak udawać? Powinien zostać aktorem, nie lekarzem, skoro nawet ona nabrała się na jego miłość do Leny. Starska wyciągnęła telefon i wybrała numer mężczyzny.

- Oczywiście, nie odbiera- powiedziała do siebie.- Spełniły się wszystkie moje obawy. Wiedziałam, że z nim jest coś nie tak. Wiedziałam...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 10:09, 05 Lip 2011    Temat postu:

cóż ..fajne klimaty się zaczynają Smile
Powrót do góry
karolcia




Dołączył: 19 Cze 2011
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:10, 05 Lip 2011    Temat postu:

jak zwykle pięknie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Anita Sokołowska Strona Główna -> Anita w serialach Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 103, 104, 105 ... 129, 130, 131  Następny
Strona 104 z 131

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin