Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
parys
- poziom 4.
Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 2122
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 77 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:48, 22 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam.Rozanielona idę spać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
niuńka
gaduła.
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 82 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Pią 23:56, 22 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
dzieki za ten entuzjazm ja tez sie zbieram bo padam na twarz :*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
xatty
- poziom 3.
Dołączył: 20 Lis 2006
Posty: 1740
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 52 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wentlandia
|
Wysłany: Pią 23:58, 22 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Milych snów dziewczynki;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
niuńka
gaduła.
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 82 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Pon 19:03, 01 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Wzieło mnie przez Halley na napisanie czegos tak od podstaw zupełnie nie zwiazanego ze scnariuszem no moze tak nie do końca Mam nadzieje, ze Wam sie spodoba
-Lena!
-…
-Lena do cholery podaj mi ten ssak!
Młoda stażystka w lednogórskim szpitalu stała zszokowana przy stole operacyjnym ze ssakiem w reku. TO co działo się na sali operacyjnej odbierało jej mowę. Od dziecka marzyła, żeby zostać chirurgiem jednak nigdy nie spodziewała się, ze rozcięta klatka piersiowa i mnóstwo, bryzgającej dookoła krwi zrobi na niej takie piorunujące wrażenie. Była już prawie rok w szpitalu w Leśnej Górze, jednak to była pierwsza poważna operacja przy której dyrektor Tretter pozwolił jej asystować. Czuła jak nogi lekko uginają się pod ciężarem własnego ciała a dłonie drżą tak, ze nie może tego opanować. Mejer zakrwawionymi rękoma wyrwał jej ssak z reki i odessał nadmiar krwi z klatki piersiowej. Ona nadal stała nieprzytomna z szeroko otwartymi oczyma i nie potrafiła wydusić z siebie słowa. Tretter był wyraźnie zdenerwowany
-Pani Leno proszę się wziąć w garść albo wyjść. Nie dość, ze mamy ciężko z tym pacjentem to zaraz pani nam zemdleje!
-Ja….- przełknęła głośno ślinę i rzeczywiście zaczęło jej się robić słabo
-Siostro proszę ja stad wziąć!- drobna pielęgniarka objęła stażystkę w pasie i wyprowadziła przed blok operacyjny usadawiając na krześle.
-Dobrze się pani doktor czuje?
-Tak… tzn słabo mi i….- drobna postać osunęła się powoli na oparciu krzesła. Przerażona pielęgniarka zaczęła ja uderzać po policzku jednak nie poskutkowało. Jak oparzona wpadła do pokoju lekarskiego gdzie została zatopionego w papierach i jak zwykle złowrogiego doktora Witka Latoszka. Zdyszana nie mogła nic dokładnie powiedzieć
-Doktorze…bo...do...doktor….
-Siostro spokojnie co się dzieje?- zaniepokojony odłożył kolejna karte z historia choroby jakiegoś pacjenta i spojrzał na pielęgniarkę
-Doktor Starska zemdlała i ja…ja nie mogę jej ocucić- wydyszała w końcu
Latoszek zerwał się na równe nogi strącając kilka kartek na podłogę.
-Gdzie ona jest?
-Na korytarzu przed blokiem
-I zostawiła ja pani sama zwariowała pani?!- odepchnął zdenerwowana dziewczynę stojącą w drzwiach i pobiegł na wskazane miejsce. Kiedy zobaczył jej drobne ciałko i zwisające bezwładnie rece cos w nim drgnęło. Podszedł nieśmiało i delikatnie uderzył w policzek
-Lena halo…
Nie reagowała złapał nadgarstek i sprawdził tętno. Było słabe…zdenerwował się tym jeszcze bardziej. Nie zastanawiając się długo zawiesił jej rece na swojej szyi i wziął w ramiona. Kiedy poczuł jej ciepło przy sobie głośno przełknął ślinę. Nie potrafił określić tego uczucia, które wzbierało w nim za każdym razem, kiedy była blisko niego. Kiedy chociaż na chwile mógł zatopić się w jej niebieskich oczach. A może po prostu bał się zdefiniować te wszystkie emocje, które w nim obudziła? Nigdy wcześniej nie czuł czegoś takiego…Musiał sobie jednak zdawać sprawe z tego, ze jest jego podopieczna, która ma czegoś nauczyć. Trudno było o tym pamiętać, kiedy tak dobrze czuli się w swoim towarzystwie. Codziennie rano, kiedy pojawiała się w pokoju lekarskim, taka świeża i chętna do odkrywania nowych rzeczy, uśmiechał się na jej widok. Zaczynali swoje zgryźliwe docinki, które niekiedy kończyły się złośliwymi uwagami i kłótnią. Jednak zawsze umieli znaleźć jakiś kompromis. Stali się przyjaciółmi…Przynajmniej tak mu się do niedawna wydawało…
Dotarł z nia do pokoju lekarskiego i delikatnie położył na miękkiej, białe sofie. Odgarnął jasne włosy, opadające niesfornie na aksamitne czoło i spojrzał na blada twarz z niepokojem. Zwilżył gaze i przyłożył zimny kompres na czoło i dekolt. Siedział tak przy niej i nie wiedział co myśleć. Ponownie złapał jej nadgarstek i zmierzył tętno. Było ustabilizowane. Nieśmiało chwycił jej drobną dłoń i pogładził jakby chciał sprawdzić czy jest tak aksamitna na jaka wygląda. Miał nieodparta pokusę przyłożyć ja do swojego policzka. Z tych marzeń wyrwał go cichy jęk. Lena powoli otworzyła oczy i wysunęła swoja dłoń z jego uścisku.
-Co się stało?- ściągnęła kompres z czoła i usiadła
-Połóż się jeszcze słaba jesteś
-Tylko mi nie mów ze….
-Zemdlałaś…
-Przy operacji?
-Nie, pod blokiem pielęgniarka cie wyprowadziła.
Dziewczyna przez chwile wpatrywała się ze spuszczona głowa w podłogę. Wszystko wracało z niesamowita intensywnością. Zatopiła twarz w drżących dłoniach i rozpłakała się. Witek kompletnie nie wiedział co powinien w tej chwili zrobić. Nie lubił, kiedy płakała, a ostatnio zdarzało jej się to coraz częściej.
-Lena przecież nic się nie stało- te słowa wydawały mu się niezwykle głupie
-Jak to nic!- popatrzyła na swojego przełożonego zapłakanym wzrokiem. Nic nie rozumiał. Nikt jej nie rozumiał…- i ja chce być chirurgiem?!- znów zanurzyła twarz w dłoniach.
-Hej!- usiadł obok niej na sofie i nieśmiało szturchnął ja ramieniem- myślisz, ze ja co ? Od razu byłem taki twardziel?
Podniosła wzrok i z zaciekawieniem spojrzała na Witka uśmiechającego się kącikiem ust. Ten jego uśmiech lubiła najbardziej. Był niepewny i taki rzadki, jednocześnie tak bardzo przyjazny. Otrząsnęła się…dlaczego myśli w takiej chwili o jego uśmiechu…?
-A nie byłeś?
-No coś ty! Ja kopyrtnąłem przy zszywaniu łuku brwiowego jak zakładałem szwy, a jeszcze wcześniej jak u nas na wsi krowa się cieliła a mi kazali sprawdzać rozwarcie- popatrzył w okno i roześmiał się do wspomnień
Lenie od razu poprawił się humor wybuchnęła głośnym śmiechem na myśl o Latoszku sprawdzającym rozwarcie u cielącej się krowy.
-No widzisz? Nie jesteś pierwsza i nie ostatnia która tak się zachowała. To ludzki odruch a lekarz tez człowiek. Poza tym dopiero zaczynasz tak prawdziwie leczyć
-Wiesz… jak widziałam jak się wykrwawia jak nie mogą mu pomoc…pomyślałam, ze on umrze, ze nie jesteśmy w stanie nic zrobić…
-Lena…czasami tak jest, ale musimy wałczyć do końca, to nasza praca i takie…hmmm…powołanie? Najważniejsze pytanie jest takie czy chcesz to robić?
-Jasne!
-To sprawa załatwiona
-Ale jeszcze pewnie czeka mnie rozmowa z Treterem
-Stefan nie jest katem, sam kiedyś zaczynał
Lena uśmiechnęła się do Witka i oparła głowę na jego ramieniu. Siedział jak sparaliżowany. Chciał ja objąć, jednak szybko cofnął reke, która uniosła się właśnie w tym geście.
-masz tu chusteczkę- podał zmięta chusteczkę, która właśnie wyjął z kieszeni fartucha
-Dzieki Latoszek jesteś prawdziwym przyjacielem- wytarła mokre od łez policzki i wysiąkała nos
-Tak przyjacielem…- szepnął do siebie
-Co mówisz?
-Nie nic takiego mruczę sobie- nie chciał dłużej czuć jej zapachu tak blisko siebie. Sprawiało mu cierpienie poczucie, ze nie może tak na prawdę wykonać w jej stronę żadnego gestu na jaki miał ochotę. Bał się….
Podniósł się i zaczął zbierać z podłogi karty, które wcześniej zrzucił ze stołu.
-Pomogę ci- Lena kucnęła przy nim i pomogła zbierać. Przypadkiem ich dłonie spotkały się przy ostatnim dokumencie. Poczuła na sobie jego męski dotyk. Spojrzał w swoje ulubione niebieskie oczy i poczuł jak boli go serce.
-Zostaw, już sobie poradzę- szybko odsunął dłoń i wstał
-Latoszek co jest?
-Nic po prostu nic…
Zaczął przeglądać jakieś rzeczy tak żeby nie patrzeć na jej twarz, sylwetkę…chciał, żeby stad wyszła i…
-Lena Tretter chce z toba pogadać!- Mejer wpadł do lekarskiego
Dziewczyna spoglądnęła na Latoszka ostatni raz z niepokojem. Nie potrafiła czasami zrozumieć jego zmiennych zachowań. Raz czuły i opiekuńczy, za chwile skryty i pełen sprzeczności.
-Ok. już ide na wykład. Dzieki Latoszek
-nie ma sprawy- odburknął tylko zatopiony w lekturę
Wyszła i nie wiedziała co powinna myśleć o zachowaniu swojego najlepszego przyjaciela, przyjaciela, którego miała na wyciagnięcie reki, przyjaciela, który był w niej zakochany, chociaż ona o tym nie wiedziała….
C.D.N
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
FABIAN2
gaduła.
Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 11687
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 122 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:12, 01 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
niuńka a to jest dalszy ciąg tego co pisałaś wcześniej, czy może cos nowego. Bo ja już nie bardzo pamiętam tych wcześniejszych.
I uśmiałam sie do łez, chyba wiesz z którego kawałka opowiadanka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
niuńka
gaduła.
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 82 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Pon 19:20, 01 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
to jest cos zupełnie nowego do tamtego nie chce mi sie wracac
A z kawałka chyba wiem bo ja tez sie smiałam jak pisałąm
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
xatty
- poziom 3.
Dołączył: 20 Lis 2006
Posty: 1740
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 52 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wentlandia
|
Wysłany: Pon 19:29, 01 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Ale oczywiście będziesz kontynuowala poprzednie opowiadanka prawda?? A to obecne to sama słodycz:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
niuńka
gaduła.
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 82 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Pon 19:31, 01 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
to na blogu to bede bo to moje seytymenty sa hehehe a to tak na spontana wyszło
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
FABIAN2
gaduła.
Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 11687
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 122 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:33, 01 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
A nie bedziesz kontynuowała tego co wcześniej tutaj wrzucałaś. Przecież możesz pisać do tamtego.Xatty a Twoje kiedy. A kiedy cedek Nacioll
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
xatty
- poziom 3.
Dołączył: 20 Lis 2006
Posty: 1740
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 52 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wentlandia
|
Wysłany: Pon 19:37, 01 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Moje bedzie nawet dzisiaj ale później troszke:).Z tego co pamiętam to Marta, też miala coś napisać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
FABIAN2
gaduła.
Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 11687
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 122 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:10, 01 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
No to xatty czekamy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
niuńka
gaduła.
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 82 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Pon 20:26, 01 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
FABIAN2 napisał: | A nie bedziesz kontynuowała tego co wcześniej tutaj wrzucałaś. Przecież możesz pisać do tamtego.Xatty a Twoje kiedy. A kiedy cedek Nacioll |
Agus szczerze powiem ze nie chce tamtego konktynuwac bo mi sie nie podoba źle to rozegrałam zreszta 5 rzeczy na arz nie bede pisac dwie wystarcza
Xatty czekam niecierpliwie a nasz nacioll sie leni cos
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
FABIAN2
gaduła.
Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 11687
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 122 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:32, 01 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
szkoda, bo tamte były fajne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
niuńka
gaduła.
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 82 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Pon 20:37, 01 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
wiesz ale mi sie je źle pisało okropnie i nie chce na siłe ciagnac
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
FABIAN2
gaduła.
Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 11687
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 122 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:38, 01 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
O.K.Nic na siłe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|