Forum Anita Sokołowska Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

"Na dobre i na złe"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 348, 349, 350 ... 2460, 2461, 2462  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Anita Sokołowska Strona Główna -> Anita w serialach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
FABIAN2
gaduła.



Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 11687
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 122 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:53, 08 Kwi 2008    Temat postu:

Anna Z napisał:
Jaki pożytek z takiego pracownika, który myślami jest cały czas przy dziecku?

Matka będzie się martwiła o swoje dziecko bez względu na to czy ma miesiąc , rok czy 15 lat. Ale to nie powód żeby kobiety nie zatrudniać tylko dlatego, bo ma dzieci i nie będzie zdolna pracować dlatego, bo może o nim myśleć. Może najlepiej zamknijmy kobiety i niech siedzą w domu skoro mają dzieci, bo będą złymi pracownikami.
A niańke może zatrudnić. Nie bardzo rozumiem dlaczego ma tego nie zrobić.

I mam nadzieje Aniu , że gdybyś była szefem jakiejś Firmy, to dla kobiet też tam miejsce by się znalazło.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez FABIAN2 dnia Wto 21:06, 08 Kwi 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 21:06, 08 Kwi 2008    Temat postu:

Zupełnie nie zrozumiałaś tego artykułu - przecież tu nie chodzi o to że kobiety na coś nie stać, wręcz przeciwnie - jest mowa że to właśnie kobiety są bardziej pracowite i wytrwałe, a fakt że to nie one sa na wysokich stanowiskach wynika z ich wyboru.. większość kobiet WOLI pogodzić pracę z rodziną a satysfakcję daje im spełnienie zawodowe a nie władza czy pieniądze. I nie uważam że to sprawia że jesteśmy jakoś gorsze. Czasami żałuję że nie urodziłam się facetem ponieważ zawód który marzy mi się od dziecka jest powszechnie uważany jako męski.. nawet wielokrotnie myślałam o zmianie swoich planów, bo bałam się że niemożliwe jest pogodzenie tego co chcę robić z byciem DOBRĄ żoną i matką.. ale wiele rozmów ze starszymi koleżankami, które pracują w podobnym "fachu" i miały podobny problem przekonało mnie, że o marzenia warto walczyć, jeśli umie się znaleźć balans. Pytanie tylko czy chce się pracować dla samej pracy czy chce się wejść na szczyty sławy.. I o to chodzi ze świadomym wyborem kobiet - owszem wiele osób próbuje połączyć karierę z życiem rodzinnym, ale niestety zawsze coś ucierpi.. najczęściej jest to właśnie rodzina, bo mamy wrażenie że rodzina jest zawsze i zawsze będzie czas naprawić to co się zepsuło, zabrać dziecko na obiecane lody, czy iść do kina. W pracy ciągle coś się dzieje, zmienia, jeśli chce się odnosić sukcesy nie można sobie odpuścić, w niektórych zawodach jest to aż obsesyjne.. widać to choćby po tym jakie kobiety rodzące dzieci mają problemy z powrotem do pracy. Zmierzam do tego że jest cienka granica pomiędzy pragnieniem spełnienia zawodowego a zatraceniem się w pracy.. i trudno jest to zauważyć.. Lenka jest zdolna i stać ją na zrobienie doktoratu. Może to zrobić i w tym czasie zostać żoną, kto wie, może i matką? Ale czy będzie wtedy zadowolona? Szczęśliwa? Czy nie będzie czuła że coś zaniedbuje? W tej chwili tego nie czuje (może faktycznie nie ma jeszcze powodów?) ale przy takim trybie pracy ona MOŻE stracić coś, co będzie bardzo trudno odzyskać - więź z Witkiem..
Cały czas jest to gdybanie, bo może być tak a może być zupełnie inaczej - zwłaszcza biorąc pod uwagę niekonsekwencje tego sezonu.
I jeszcze jedno - nie uważam że pęd do władzy jest czymś chwalebnym (oczywiście nie jest też z gruntu złe) i dlatego po przeczytaniu tego artykułu poczułam się dumna z tego że jestem kobietą i że jeśli zostanę tym kim chcę zrobię to dla siebie, nie po to żeby pokazać komukolwiek na co mnie stać i nie z powodu konkurencji.. osoby twierdzące że kobiety są głupsze mylą się. Czy są słabsze? Jeśli chęć posiadania rodziny i miłość można nazwać słabością.. Mądrość polega na sztuce kompromisu i chociaż w idealnym świecie męzczyzna pomaga kobiecie we wszystkim i oboje mogą pracować do woli i wychowywać dzieci to w praktyce po kilku latach dzieci wychowują opiekunki a rodzice są współlokatorami.. i trzeba pracować nad tym żeby być prawdziwą rodziną, a praca wymaga czasu i cierpliwości..

Acha, i jedno słowo do Ani - wg mnie trochę nazbyt pesymistycznie widzisz ten ślub.. w końcu jak Lena była zaręczona z Bartoszem to też on napędzał przygotowania przedślubne, ale on był bardziej nakręcony niż Witek (w końcu był na prochach..) więc zaciągał Lenę na przymiarki sukien, wybieranie zaproszeń itd - ale jak na mój gust wtedy nie sprawiało jej to przyjemności.. a teraz? Z tego co obserwujemy nie angażuje się w przygotowania a Witek jej do niczego nie przymusza. Ale jeśli do ślubu ma dojść w tym sezonie to sądzę że będzie moment kiedy Lena zrozumie co się dzieje - nawet jeśli będzie to w dzień ślubu kiedy stanie przed lustrem w białej sukience (każda panna młoda ma wtedy pewnie z tysiąc myśli w głowie) i będzie potrafiła skupić swoją uwagę na tym co robi i dlaczego - wychodzi za mąż za człowieka którego strasznie kocha. A wtedy ślub może spełnić oczekiwania nawet zniecierpliwionych i sceptycznych fanów (jak my:) )
ps. jeśli Witek zatopił by się w pracy też bym zrobiła o nim taki wywód, a nawet bardziej krytycznie bo to facet Razz
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Wto 21:13, 08 Kwi 2008    Temat postu:

Mmmm a co do Doroty to już jest inny przypadek bo teraz jest rozhisteryzowana głównie przez Michała i to przez niego nie mogłaby się skupić na pracy.. ile osób ze złamanym sercem pracuje (niejednokrotnie prowadząc do nieszczęść przez nieuwagę). Ale to jest inna kwestia, wyjątkowa sytuacja - przecież nie każda matka ma taką ciężką sytuację jak Dorota czy Monika.. jak jest dwoje rodziców to powrót mamy do pracy jest możliwy.. choć trudny.
Powrót do góry
Anna Z
gaduła.



Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 174 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:25, 08 Kwi 2008    Temat postu:

FABIAN2 napisał:

I mam nadzieje Aniu , że gdybyś była szefem jakiejś firmy, to dla kobiet też tam miejsce by się znalazło.


Ja akurat pracuję w zupelnie sfeminizowanym zawodzie, szefem też jest kobieta, choć nie kierując się uprzedzeniami stwierdzam, że moi poprzedni szefowie mężczyźni lepiej się sprawdzali na tym stanowisku. Chociaż w sąsiedniej placowce szefem też jest kobieta (samotna matka), ktora jest znakomitym menedżerem, lepszym niż niejeden mężczyzna. Mnie chodziło o to, że małe dziecko, na dodatek po przejściach chyba bardziej potrzebuje obecności matki niż dziecko zdrowe. A opiekunki bywają różne, co mogę stwierdzić na przykladzie mojej znajomej ciągle poszukującej nowej opiekunki do dziecka. Jak zwykle źle mnie rozumiecie. Wydaje mi się, że dla matki dziecko powinno być najważniejsze. I rodzina też. Chyba że się mylę? Może lepiej urodzić dziecko i np. podrzucić dziadkom? I widywać je tylko w weekendy albo jeszcze rzadziej.

Cytat:
vehae Wysłany: A, zapomniałam napisać, że mój nauczyciel twierdził, że kobiety są głupsze i mniej inteligentne i że jest to udowodnione naukowo. z tego co wiem, to poierał się na badaniach przeprowadzonych w XIX wieku.

Nie wmawiaj mi proszę takiego myślenia!!! Hitler np. twierdził, że Żydzi są gorsi, bo ich mózg zbudowany jest z innych tkanek niż mózg rasy panów.
Przykre dla mnie, że uważacie mnie za jakiegoś dziwoląga, który ma aż tak ekstremalne poglądy na temat roli kobiet.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Anna Z dnia Wto 21:27, 08 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
FABIAN2
gaduła.



Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 11687
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 122 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:33, 08 Kwi 2008    Temat postu:

Anna Z napisał:
. Chyba że się mylę? Może lepiej urodzić dziecko i np. podrzucić dziadkom? I widywać je tylko w weekendy albo jeszcze rzadziej.



A dlaczego podrzucić dziadkom. Przecież to babcia jesli zechce może z nimi przez jakiś czas zamieszkać i opiekować się dzieckiem. A oni by je widywali po pracy. Moja mama była u siostry 1,5 roku i pilnowała małej. A po powrocie obojga z pracy mogła sobie odpocząć i to oni się małą zajmowali.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez FABIAN2 dnia Wto 21:36, 08 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vehae
gaduła.



Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 8768
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:57, 08 Kwi 2008    Temat postu:

Ja zrozumiałam ten artykuł. Jest tam ukryta perswazja. Trzeba się nauczyć czytać między wierszami. Wystarczy poczytać wypowiedzi internautów pod tym artykułem. A co do Leny, to ja ciągle nie rozumiem. Czy ona ma ekstremalną sytuację życiową, że powinna ze wszystkiego zrezygnować i poświęcić się tylko i wyłącznie Witkowi? Czy on jest poważnie chory? A może jest kaleką? Albo nie wiem kim jeszcze. Latoszek musi zdawać sobie sprawę, że lekarz (lekarka) musi się kształcić. To jest oczywiste. Nawet po urodzeniu dziecka musi "być w temacie", bo potem nie ma szans na powrót do pracy. Ja myślę, że gdyby on oczekiwał od żony takiego bezgranicznego poświęcenie, to wybrałby Martę. Ona jest zdolna zrobić wszystko, aby tylko facet był zadowolony. Tylko nie wychodzi jej to na dobre.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez vehae dnia Śro 23:06, 13 Sie 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna Z
gaduła.



Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 174 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:05, 08 Kwi 2008    Temat postu:

vehae napisał:
Nie rozumiem Twoich poglądów, Aniu. Z jednej strony piszesz, że nie masz nic przeciwko pracy kobiet itd, z drugiej jednak ujmujesz im podstawowych praw.
.


A jakich to ja praw ujmuję kobietom? Bo jakoś nie pojmuję o co chodzi?

Cytat:
Tylko ja oprócz tego uważam, że dla mężczyzny też najważniejsze powinno być dziecko i rodzina.


Oczywiście ja też tak uważam, tylko że ostatnio dyskutujemy o kobietach, a nie o facetach. Gdyby np. Latoszek wyrażał jakieś ekstremalne poglądy na temat kobiet, to miałabym mu tak samo wiele do zarzucenia, jak mam obecnie zarzuty do Leny, że osobiste plany odklada na bardzo daleki plan. Nie mam do niej pretensji, że ma ambicje, że chce zrobić doktorat, mam pretensje o to, że (przynajmniej na razie tak się zapowiada) nie umie pogodzić jednego z drugim. Myślałam, że to jest jasne. A sama popełniłam kiedyś ogromny błąd w tym względzie. Czasu jednak odwrócić się nie da!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Anna Z dnia Wto 22:12, 08 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
FABIAN2
gaduła.



Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 11687
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 122 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:13, 08 Kwi 2008    Temat postu:

Ja tego artykułu nie czytałam, więc na jego temat się nie wypowiem. Ale ogólnie co do pewnych części się z Tobą vehae zgodzę. I do tej o Lenie również.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vehae
gaduła.



Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 8768
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:16, 08 Kwi 2008    Temat postu:

Anna Z napisał:
[ mam pretensje o to, że (przynajmniej na razie tak się zapowiada) nie umie pogodzić jednego z drugim [Lena]. !

Umie, umie. Ja jestem tego pewna. Scenarzystom się pomysły skończyły, to wymyślają głupoty. Ale oczekuję szczęśliwego finału.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez vehae dnia Śro 23:07, 13 Sie 2008, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna Z
gaduła.



Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 174 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:48, 08 Kwi 2008    Temat postu:

vehae napisał:
Anna Z napisał:

A jakich to ja praw ujmuję kobietom? Bo jakoś nie pojmuję o co chodzi?

Piszesz, że nie zawsze wszystko da się pogodzić. Czyli, jak rozumiem, kobieta musi zrezygnować z tego co dla niej istotne. A ja bym chciała inaczej: Żona zrezygnuje z czegoś trochę, mąż zrezygnuje z czegoś trochę, dziecko też powinno wiedzieć, że nie zawsze ma się wszystko, ale oczywiście powinno wiedzieć, że jest dla rodziców najważniejsze. To jest mój ideał.


No i widzisz, jak bardzo nie chcesz mnie zrozumieć. Ja myślę dokładnie tak samo. Ale sama piszesz, że to jest ideał, w życiu często się zdarza, że nie zawsze da się wszystko pogodzić. I to kobieta jako istota bardziej wrażliwa niż facet ma skrupuły, wyrzuty sumienia, że albo zaniedbuje rodzinę, albo nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań zawodowych.
I jeszcze jedno, jeżeli Lena dąży do zrobienia doktoratu, żeby być lepszym lekarzem, to wwszystko w porządku, ale jeżeli służyć ma to poświęceniu się wyłącznie pracy teoretycznej po to tylko, żeby udowadniać, że kobiety są lepsze od mężczyzn to wydaje mi się, że marnuje swój talent, bo zapowiada się na świetnego lekarza i szkoda byłoby gdyby poświęciła się wyłącznie pracy naukowej czy dydaktycznej na uczelni medycznej.
A tak w ogole wszelkie poglądy ekstremalne są mi obce. Zarówno te, ktore zakładają, że miejsce kobiety w domu, jak i poglądy feministek, które wszędzie węszą spisek mężczyzn przeciwko kobietom, żeby nie dać im szansy. Kobieta ma prawo do własnego wyboru, ale jednocześnie nie powinna ulegać żadnej presji. I wcale nie uważam, że kobiety z własnego wyboru poświęcające się rodzinie są gorsze od tych robiących kariery. Oczywiście nie mam tu na myśli stereotypu tzw. kury domowej, ktora nie ma nic do gadania. Również takie małżeństwa mogą być partnerskie.

Cytat:
quote="rita234"]Acha, i jedno słowo do Ani - wg mnie trochę nazbyt pesymistycznie widzisz ten ślub.. w końcu jak Lena była zaręczona z Bartoszem to też on napędzał przygotowania przedślubne, ale on był bardziej nakręcony niż Witek (w końcu był na prochach..) więc zaciągał Lenę na przymiarki sukien, wybieranie zaproszeń itd - ale jak na mój gust wtedy nie sprawiało jej to przyjemności.. a teraz? Z tego co obserwujemy nie angażuje się w przygotowania a Witek jej do niczego nie przymusza. Ale jeśli do ślubu ma dojść w tym sezonie to sądzę że będzie moment kiedy Lena zrozumie co się dzieje - nawet jeśli będzie to w dzień ślubu kiedy stanie przed lustrem w białej sukience (każda panna młoda ma wtedy pewnie z tysiąc myśli w głowie) i będzie potrafiła skupić swoją uwagę na tym co robi i dlaczego - wychodzi za mąż za człowieka którego strasznie kocha. A wtedy ślub może spełnić oczekiwania nawet zniecierpliwionych i sceptycznych fanów (jak my:) )


Mam taką nadzieję, że się nie mylisz. Mnie ogarnął całkowity sceptycyzm. Myślę, że po następnym odcinku będzie wiadomo coś więcej i chciałabym odrobiny optymizmu, tym bardziej, że w 329 pewnie znowu przerwa, a w 330 wygląda, że tylko sama Lena będzie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Anna Z dnia Wto 23:22, 08 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vehae
gaduła.



Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 8768
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 23:21, 08 Kwi 2008    Temat postu:

Abstrahując od tematu podam przykład z programu Ewy Drzyzgi. Kobieta siedziała w domu z ciężko chorym dzieckiem, poświęciła się bezgranicznie. Dziecko było bardzo chore, kalekie. Mąż całe dnie w pracy, a ona sama. Żadnej pomocy (poza materialną ze strony męża, ale nie o taką mi chodzi). Ona jedyna musiała się nim zajmować, mąż tego nie robił. Żadnej odskoczni, nawet na godzinę dziennie, żadnego życia innego niż cztery ściany. I najgorsze: dziecko cierpiało, a ona na wszystko musiała patrzeć. Tragedia. Żadnej pomocy psychologicznej. Sama z koszmarem i problemami. Mąż nie wspomagał jej ani przy dziecku, ani nie stanowił oparcia psychicznego. Zarabiał pieniądze, były potrzebne, ważne dla tego dziecka, ale miał odskocznię, miał swoje życie. Ta kobieta musi być bardzo odporna psychicznie, że zdołała to wytrzymać. Tk być nie powinno. Ja akurat na miejscu Leny wybrałabym specjalizację, a nie doktorat, ale to jej wola. I oczywiście że doktorat akurat w przypadku medycyny jest mało istotny. Liczy się doświadczenie zawodowe. Był kiedyś lekarz w ndinz, który miał doktoraty, ogromną wiedzę, a przyznał się, że jest tylko teoretykiem, że w praktyce spanikował i nie był w stenie pomóc chorej osobie. Ale ja myślę, że Leny to nie czeka. Jak przegnie, to scenarzyści ją naprowadzą.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez vehae dnia Śro 23:10, 13 Sie 2008, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna Z
gaduła.



Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 174 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 23:47, 08 Kwi 2008    Temat postu:

vehae napisał:
I nie rozumiem dlaczego posądzasz ją o to, że ona chce coś udowodnić, że jest lepsza od mężczyzn. Pewnie znowu źle Cię zrozumiałam, ale odczytałam to tak, że kobiety nie mają aspiracji, tylko zdobywają umiejętności, bo chcą pokazać, że są lepsze od mężczyzn..


Ja tylko pamiętam sytuację, kiedy Orlicka rozmawiając z Leną o jej doktoracie powiedziała coś takiego, że niewiele kobiet w ich zawodzie zdobywa tytuły, bo mężczyźni po prostu uważają je za gorsze. A Lena kiwała głową jakby się z tym zgadzała. Więc raczej sobie niczego nie wymyśliłam. Wpływ mentorki Orlickiej jest jak mi się zdaje ogromny i Lena może (choć nie musi) jej poglądy uznać za własne. Do tej pory niemal we wszystkim się z nią zgadzała. A odnośnie aspiracji, wydaje mi się, że po tych pierwszych miesiącach stażu, kiedy przyszła do szpitala z ogromem wiedzy teoretycznej i jeszcze większymi ambicjami, zrozumiała, że nie teoria jest najważniejsza. Dlatego po tych wszystkich trudnych chwilach, kiedy nie zdała LEP-u, wydawało mi się, że doskonalenie zawodowe jest dla niej najważniejsze. Na pewno ustępstwem z jej dawnych ambicji było związanie się z interną. Niemniej jednak odnosiłam wrażenie, że specjalizacja jest dla niej priorytetem, a ewentualny doktorat to sprawa odleglejszej przyszłości. Kiedy Orlicka zaproponowała jej ten doktorat, Lena miała dość niezdecydowaną minę, a nawet odniosłam wrażenie, że chciała powiedzieć, że owszem, ale jeszcze nie teraz. A później pretensje matki wymogły na niej tę natychmiastową decyzję. I wciągnęła się tak mocno, jakby rzeczywiście była to sprawa życia i śmierci. Lena jest typem prymuski (i to nie jest bynajmniej zarzut), ale nie da się być perfekcjonistą we wszystkich dziedzinach życia. Coś za coś. Pytanie tylko co znajdzie się na dalszym planie. Na pewno nie praca zawodowa, bo Lena chce być dobrym lekarzem i to się jej chwali. W pracy naukowej też chce wiele osiągnąć. Więc może życie osobiste zostanie odłożone na dalszy plan? Na później. Wiele młodych ambitnych osób tak robi. I dotyczy to zarówno kobiet jak i mężczyzn. No chyba że Lena uzna, że można ten doktorat rozłożyć w czasie i nie śpiesząc się powoli pisać pracę nie zaniedbując niczego. I to byłby ideał. A w Witku wsparcie na pewno znajdzie, no chyba, że go całkowicie odstawi na boczny tor.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marta
gaduła.



Dołączył: 09 Lis 2006
Posty: 4196
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 136 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z głebi serca

PostWysłany: Śro 5:41, 09 Kwi 2008    Temat postu:

vehae napisał:
Ja uważam, że Dorota musi iść do pracy, bo ona jest bardzo samotna. Potrzebuje kontaktu społecznego. Jeżeli będzie przebywała tylko i wyłącznie z Krzysiem to stanie się jeszcze bardziej nadopiekuńczą i histeryczną matką. Zmarnuje sobie życie, a także Krzysiowi. Dzieci nadopiekuńczych matek wyrastają na życiowe kaleki, bardzo często mają problemy z kolegami, koleżankami, bo nie potrafią się zachować w obcym środowisku. Znam przypadek, gdy matka była cały czas z dzieckiem, dosłownie. Nie mogła się przebrać w drugim pokoju, bo dziecko dostawało spazmów.

. Te wszystkie wypowiedzi o poświęcaniu się rodzinie nie są w porządku, bo kobieta też jest człowiekiem. Ona ma się poświęcać, zrezygnować ze wszystkiego i cóż z tego będzie miała? Nic. Jeżeli nie należy mi się nic od życia, to po co ja żyję? Ale facet to nie musi się poświęcać, bo po co. Facet ma tylko brać, a kobieta tylko dawać. Takie jest ogólne przekonanie. Jak kobieta się wyłamie, to jest zła. .



Sorry ;ale tak mnie poruszyła z rana wasza dyskusja;ze praktycznie mogłam sobie podarować wypicie kawy;na podniesienie cisnienia.Miałam rózne etapy w zyciu-od krązenia z językiem na brodzie miedzy pracą ;a dziecmi ;po spokojny spacer za rękę do parku.Od przestawiania garów na kuchence wieczorową porą i pytaniem w miedzyczasie "co słychac" po spokojną rozmowe z dziecmi przy cieście czy lodach.ZAPEWNIAM-ze ten czas;kiedy mogłam spokojnie z nimi pobyć;jest o wiele cenniejszy od tego w biegu.I nie zwalajmy wszystkich kobiet ( tak jak i męzczyzn) do jednego kotła .Wszystko zalezy od psychiki i ludzkich wyborów.JA na WŁASNYM doswiadczeniu sama wybrałam rodzinę;a co za tym idzie mniej kasy ;czy sukcesów zawodowych.Ale bynajmniej nie ucierpiało na tym moje zycie towarzyskie.Ludzie co Wy wypisujecie!!! Jak to Dorota siedząc z małym Krzysiem nie ma kontaktu z ludzmi?? jak?? czyzby ten kontakt móglby byc zawierany tylko pracując???
I zapewniam Cię vehae;ze dzieci NADOPIEKUŃCZYCH matek-to dzieci pewne własnej wartosci;otwarte na świat-bo kiedyś ten świat chciał im ktoś pokazać i wysłuchać ich WIELKICH MAŁYCH problemów.
A babcie?? są dobre do kochania!! W zyciu nie zgodziłabym się zeby moje dziecko swoje sprawy powierzało NAJPIERW babci;a potem mamie.Co tez uczyniłam
a na koniec wiersz;mądrego poety (tylko to jest polski przekład)

Czy kiedyś patrzyłeś na dzieci
Na karuzeli?
Lub słuchałeś deszczu
Spadającego na ziemię?
Śledziłeś kiedyś motyla w zakręconym tańcu?
Lub wpatrywałeś się w słońce aż znikło w ciemnej nocy?
Lepiej zwolnij.
Nie tańcz za szybko.
Czasu jest mało
Muzyka nie będzie grała wiecznie.
Czy przez każdy dzień przebiegasz
Przelotem?
Gdy pytasz: Jak się masz?
Czy słyszysz odpowiedź?
Czy gdy minie dzień
Kładziesz się do łóżka
Z następną setką spraw
Przebiegających przez twoją głowę?
Lepiej zwolnij.
Nie tańcz zbyt szybko.
Czasu jest tak mało.
Muzyka nie będzie grała wiecznie.
Czy kiedykolwiek powiedziałeś dziecku, że zrobimy to jutro?
I czy w swoim pośpiechu
Nie zauważyłeś jego smutku?
Czy nie zerwałeś kiedyś kontaktu,
pozwalając umrzeć dobrej przyjaźni
Ponieważ nigdy nie miałeś czasu
Zadzwonić i powiedzieć „Cześć?”
Lepiej zwolnij.
Nie tańcz zbyt szybko.
Czasu jest mało.
Muzyka nie będzie grała wiecznie.
Gdy biegniesz tak szybko by gdzieś dobiec
Tracisz połowę radości tej podróży.
Gdy martwisz się i śpieszysz przez cały swój dzień,
To tak jakbyś wyrzucił prezent nie odpakowując go.
Życie to nie wyścig.
Przeżywaj je wolniej.
Usłysz muzykę
Zanim się skończy.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez marta dnia Śro 5:43, 09 Kwi 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
FABIAN2
gaduła.



Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 11687
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 122 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 6:21, 09 Kwi 2008    Temat postu:

marta napisał:
Jak to Dorota siedząc z małym Krzysiem nie ma kontaktu z ludzmi?? jak?? czyzby ten kontakt móglby byc zawierany tylko pracując???


Marta a ma. Nie zostawisz przecież dziecka samego żeby pójść spotkać się z kolezankami. A kiedy dziecko śpi, to musi posprzatać i ugotować. Chyba że te koleżanki przyjdą do niej. No może go oczywiście zabrac na spacer i spotkac sie ze znajomymi, ale co to za spotkanie kiedy musisz ciągle patrzec czy dziecku nic sie nie dzieje.
Samej jest dużo trudniej wychowywac dziecko nie mając żadnego wsparcia. Dlatego w takim wypadku pomoc rodziny jest nieoceniona.
Gdyby było tak łatwo to kobiety nie zwlekałyby z zakładaniem rodziny i rodzeniem dzieci. No chyba , ze już na samym starcie kobieta sobie powie, że poświęca sie tylko i wyłącznie rodzinie i wtedy może czuc sie szczęśliwa.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez FABIAN2 dnia Śro 6:37, 09 Kwi 2008, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marta
gaduła.



Dołączył: 09 Lis 2006
Posty: 4196
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 136 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z głebi serca

PostWysłany: Śro 7:08, 09 Kwi 2008    Temat postu:

FABIAN2 napisał:
[


Samej jest dużo trudniej wychowywac dziecko nie mając żadnego wsparcia. Dlatego w takim wypadku pomoc rodziny jest nieoceniona.
Gdyby było tak łatwo to kobiety nie zwlekałyby z zakładaniem rodziny i rodzeniem dzieci. No chyba , ze już na samym starcie kobieta sobie powie, że poświęca sie tylko i wyłącznie rodzinie i wtedy może czuc sie szczęśliwa.


Jakos sami z męzem wychowywalismy i jestesmy w tym momencie zadowoleni z tego faktu;bo nikt nam nie zarzuci ze :sie dla dla nas poświećił czy zrobil łaske siedząc z NASZYMI dziecmi.Sami sie o nie postaralismy;beaz pytania babc o zgodę i sami wychowalismy. Pracując i nie pracując przy tym.
A zauwaz;ze teraz kobiety nie umią łaczyć wychowywania dzeci z karierą.Dlatego te decyzje o pózne zakładanie rodzny i rodzenie dzeci Stawiają na kariere;mówiąc ze na dziecko zawsze przyjdzie czas.I jak już osiągna jaki taki status zawodowy to mając 40 lat myslą o dziecku.Dziekuje bardzo za taki układ.Ja w tym wieku juz miałam 18 latka i moze dlatego teraz tak swietny kontakt z synami i z młodzieżą w ogóle.? Nie wiem...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez marta dnia Śro 7:11, 09 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Anita Sokołowska Strona Główna -> Anita w serialach Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 348, 349, 350 ... 2460, 2461, 2462  Następny
Strona 349 z 2462

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin