Forum Anita Sokołowska Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

"Na dobre i na złe"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 2225, 2226, 2227 ... 2460, 2461, 2462  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Anita Sokołowska Strona Główna -> Anita w serialach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ksenia
- poziom 1.



Dołączył: 13 Sty 2011
Posty: 853
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:55, 24 Lut 2015    Temat postu:

Vehae,

tupanie nóżką jest mocno bez sensu. Uwierz mi. Żyję z pisania i trudno mi mieć czasami pretensje do bliskich mi osób, że moje teksty ich nie porywająWink Masz potrzebę, to napisz, może coś z tego wyniknie. Fora raczej mają więcej wspólnego z demokracją niż dyktaturąWink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rybka25r
gaduła.



Dołączył: 23 Lut 2011
Posty: 4967
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:19, 24 Lut 2015    Temat postu:

Vehae po prostu próbowała zachęcić nas do dyskusji. Przerwa w wątku dłuży się niemiłosiernie co nie nastraja nas optymistycznie. Myślę, że stali forumowi uczestnicy nie nazwaliby Vehae dyktatorem, a wręcz przeciwnie. O ile dobrze pamiętam nie ona jedna "obrażała się" i "tupała nóżką" na naszym forum. My jesteśmy tutaj razem na dobre i na złe Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna Z
gaduła.



Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 174 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:50, 24 Lut 2015    Temat postu:

rybka25r napisał:
Myślę, że stali forumowi uczestnicy nie nazwaliby Vehae dyktatorem, a wręcz przeciwnie.


Uważam, że nie ma sensu dzielić uczestników Forum na stałych i niestałych, na tych z najdłuższym stażem i tych z najkrótszym. Każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie, ktoś inny ma prawo się nie zgodzić, ale na litość nie oczekujmy, że zaczniemy mówić jednym głosem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ksenia
- poziom 1.



Dołączył: 13 Sty 2011
Posty: 853
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:06, 24 Lut 2015    Temat postu:

Rybko,

pozwól, że zwrócę Ci uwagę, osobistą. Nieładnie wtrącać się na trzeciego do dyskusji w takim właśnie stylu. Jak widzę, historia się powtarza. Vehae na pewno nie potrzebuje adwokata, bo jest niezwykle elokwentną dziewczyną. Jeśli pijesz do mnie, napiszę wprost. To nie złośliwe ataki Vehae wpłynęly na moją decyzję o rezygnacji z forum, która przepraszała mnie na wyrost. Odradzam też wszelkiej nadinterpretacji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rybka25r
gaduła.



Dołączył: 23 Lut 2011
Posty: 4967
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:18, 24 Lut 2015    Temat postu:

Anna Z napisał:
rybka25r napisał:
Myślę, że stali forumowi uczestnicy nie nazwaliby Vehae dyktatorem, a wręcz przeciwnie.


Uważam, że nie ma sensu dzielić uczestników Forum na stałych i niestałych, na tych z najdłuższym stażem i tych z najkrótszym. Każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie, ktoś inny ma prawo się nie zgodzić, ale na litość nie oczekujmy, że zaczniemy mówić jednym głosem.



Akurat w tym wypadku odniosłam się ten sposób, bo ktoś kto czyta regularnie wpisy Vehae, nie nazwałby jej dyktatorem. Osoby, które zaglądają od czasu, do czasu mogą błędnie zinterpretować pojedyncze wpisy. Wybacz, ale według mnie była to bardzo niesprawiedliwa ocena. Ale Ty oczywiście możesz mieć inne zdanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natha87
- poziom 1.



Dołączył: 12 Wrz 2013
Posty: 931
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:32, 24 Lut 2015    Temat postu:

A może przestaniemy się wszyscy obrzucać błotem wzajemnie, wyliczać kto co złego zrobił, napisał czy powiedział i skupimy się na meritum czyli na LiL. Takie wzajemne przekomarzania do niczego nie prowadzą a już na pewno nie wpływają pozytywnie na życie tego forum. Kto chce i ma zamiar się odezwać, ten to zrobi. Bez wzajemnych wyrzutów, bo to co dzieje się tu od kilku dni jest nie do zniesienia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vehae
gaduła.



Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 8768
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:38, 24 Lut 2015    Temat postu:

Kseniu, prawda, adwokatów nie potrzebuję, ale napiszę równie wprost, że nazwanie mnie dyktatorem nie było z Twojej strony ani uprzejme, ani chyba nie było przemyślane (bo o podłość i perfidię Cię nie podejrzewam). Jeżeli przyrównujesz mnie do Hitlera lub Stalina, a tylko jedna Rybka potrafiła dostrzec to faux pas, to ja na tym Forum nie mam co robić. Bo nie dość, że nie jestem dyktatorem, to mój charakter i poglądy są zupełnie odmienne. Myślałam, że osoby z którymi piszę tu siedem lat, na tym Forum, wiedzą to i rozumieją, że takie wpisy po prostu mnie obrażają. Ale cóż, wynika, że nie zdołałam się tutaj zaprezentować w pozytywnym świetle. Myślałam, że grzecznościowe formułki "moim zdaniem", "wg mnie", "myślę, że" itd. są wystarczającym dowodem na chęć dyskusji, a nie narzucania. Ale nie wiem w takim razie w jaki sposób powinnam wygłaszać swoje opinie, by nikogo nie urazić samym faktem, że mam jakieś zdanie. Spędziłam pół wieczoru na sklecaniu ważnego - jak mi się wydaje(!!!) - postu. Jednak mimo nieprzychylnych ocen mojej osoby ja siebie szanuję i moją pracę też. Wkleję ten post, tak jak miałam zamiar. I tyle. Napisałam go naprawdę resztkami optymizmu, resztkami. Nie z powodu wątku, który będzie, ale z powodu tego, że już od dawna czuję się na tym Forum jak persona non grata. Coraz częściej jest mi po prostu przykro z powodu tego, co się tutaj dzieje, a wszelakie moje próby budowania czegoś pozytywnego obracają się przeciwko mnie. Nie sądzę więc, abym dała radę wykrzesać jeszcze cokolwiek poza tym, co napisałam dzisiaj.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez vehae dnia Wto 22:39, 24 Lut 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna Z
gaduła.



Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 174 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:49, 24 Lut 2015    Temat postu:

Ręce mi opadają! Naprawdę już nie mam ochoty napisać cokolwiek. Bez sensu. Mam wrażenie, że to Forum ostatnio istnieje wyłącznie po to, żeby wyrażać pretensje, zarzuty, wytaczanie ciężkich dział.
Rybko, co do niesprawiedliwych ocen to pewnie też potrafiłabym sporo wyliczyć. Ale po co?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rybka25r
gaduła.



Dołączył: 23 Lut 2011
Posty: 4967
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:54, 24 Lut 2015    Temat postu:

Proszę bardzo, wyliczaj!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vehae
gaduła.



Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 8768
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 23:19, 24 Lut 2015    Temat postu:

Anna Z napisał:
Na razie nie podejmuję się wróżyć z zapowiedzi o przejściu Witka na onkologię.

Przejście Latoszka na onkologię stanowi podstawę do rozważań nad ważnym motywem i bynajmniej nie jest to wróżenie z fusów. Zrozumiałam po to przeczytaniu wczorajszych skanów ze Śs wrzuconych przez Asię. Już jakiś czas temu pisałam tu, na Forum, że widzę podobieństwo odcinków 416 i 510 - podobieństwo słowne i tematyczne (dotyczące miłości). Dla przypomnienia:

416
Lena: Skąd ten pomysł?
Latoszek: Powiedzmy zainspirowałem się historią pewnej młodzieńczej miłości.
Lena: Która przezwycięża wszystko?
Latoszek: Tak. Pierwsza miłość, dopiero początek i od razu takie doświadczenie…
Lena: W filmie o miłości na pewno by im się udało. Poza trym ten entourage też pasuje do takiego filmu, nie?
Latoszek: Mów mi Bogart.
Lena: W filmie o miłości on teraz na nią by spojrzał, ona na niego i on powiedziałby jej, że ją kocha.
Latoszek: Bogu dzięki to nie jest film.
Lena: A już uwierzyłam, że jesteś taki romantyczny.
Latoszek: Nie wytrzymałabyś tego. Mój urok polega zupełnie na czym innym.

510:
Agata: Teraz to mi się nawet dokumentację chce uzupełniać.
Latoszek: Myślisz, że coś z tego będzie?
Agata: Myślisz o Nowickim i Mariannie?
Latoszek: No tak, no taka historia jak z komedii romantycznej.
Agata: Ty oglądasz komedie romantyczne?
Latoszek: A co w tym złego? Oglądam, oczywiście.
Agata: Nie, to bardzo, to pięknie, ja po prostu nie wiedziałam, że jesteś romantykiem.
Latoszek: Moja droga, jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz.
Agata: I niech tak zostanie.

Podobieństwo dialogów LiL (416) oraz Latoszka i Agaty (510) widać gołym okiem. Przyznam szczerze, że sama nie widziałam co tak naprawdę (oprócz wypisanych dialogów) łączy te dwa odcinki. Ale chyba zaczynam się domyślać. I nie chodzi tylko o te dwa odcinki, ale przynajmniej jeszcze o jeden, a mianowicie:

416 Agata niefrasobliwie i przedwcześnie informuje pacjenta Latoszka o tym, że chłopak ma raka. Za ten czyn Latoszek robi Agacie karczemną awanturę i upomina, aby nigdy więcej tego nie robiła.
510 Agata przy włączonym mikrofonie mówi do Pawła, że pacjentka ma raka, co ona oczywiście słyszy. Agata sama przyznaje się do tego błędu przed Latoszkiem. Latoszek dziwi się, że Agata nadal popełnia takie błędy.
513 Agata informuje pacjenta o tym, że ten ma raka. Jest to błąd, bo wyniki pacjentów zostały podmienione i tak naprawdę pacjent raka nie miał.

Wszystkie te trzy przypadki niefrasobliwości Agaty miały negatywne skutki. W 416 pacjent przestraszył się i załamał, chciał uciec ze szpitala. W 510 pacjentka również się załamała, była pewna, że umiera i chciała wypisać się na własne żądanie. W 513 pacjent ze strachu próbował popełnić samobójstwo.

Ale to nie koniec. W cykl „zbytniej gadatliwości” Agaty wpisuje się także niedawny odcinek 586, w którym była jakby zapowiedź. W tym odcinku bowiem Zuza upomina Agatę, aby ta nie poruszała przy pacjentce niektórych tematów. A chodziło o to, że będąca w stanie śpiączki Roksi nie powinna się dowiedzieć, iż zostanie przetransportowana do innej kliniki.

Po odcinku 583 stwierdziłam, że Agatę czeka jakaś duża wpadka, poważny błąd. Rozwścieczona na Zuzę o przeprowadzenie przez nią tracheotomii u jej pacjenta Agata dużo mówiła o odpowiedzialności za chorego… Odcinek 586 precyzuje na czym ten błąd może polegać – kolejna prawda powiedziana prosto w oczy, lub też przypadkowe udostępnienie dokumentacji medycznej. (Wypisywaniu dokumentacji była poświęcona połowa odcinka 583.)

Kiedy tylko Agata pojawiła się w serialu w 347, to na pytanie Pawicy jakim chce być lekarzem odparła, że prawdomównym – takim, który zawsze mówi prawdę. Nie pamiętam oczywiście wszystkich perypetii Agaty, ale po drodze był na pewno odcinek 384 ze śmiertelnie chorym na raka panem Antonim i poruszona tam kwestia prawdomówności względem umierających pacjentów. Oczywiście Agata w roli głównej tego odcinka. Sama Agata też przecież próbowała popełnić samobójstwo po tym, jak Przemek udostępnił jej dokumentację medyczną, której ona nie powinna zobaczyć. Czyli wtedy Przemek okazał się zbyt „prawdomówny”.

Zarówno wszystkie wypisane przeze mnie przykłady pochopności Agaty w informowaniu pacjentów o diagnozie (416, 510, 513), jak i ostatnio przytoczony dawny odcinek 384 dotyczą raka! I tu należy sobie przypomnieć, że to właśnie Agata miała doświadczenie onkologiczne w klinice Starzyńskiego, a więc ona najprawdopodobniej także wejdzie do tego zespołu Zyberta. Należy też zdać sobie sprawę z tego, że 527 nie był przypadkiem i choć miał miejsce jakiś czas temu, to wymowa tego odcinka nadal jest aktualna. A w tym odcinku Starzyński zachorował na białaczkę i dowiedzieliśmy się, że Agata, Lena i Latoszek to jego studenci. (Ciekawe jak, skoro Agata kończyła medycynę we Wrocławiu. Mniejsza z tym, widocznie tym bardziej ma to znaczenie.) W ogóle 527 był odcinkiem bardzo wymownym, zarówno dla LiL, jak i dla Agaty.

A więc powtórzę jeszcze raz, że zbytnia szczerość Agaty względem pacjentów była do tej pory związana z nowotworami. I co mamy w najnowszym Śs? Nie tylko informację, że w LG powstaje oddział onkologiczny, nie tylko nowinę, że na tym oddziale będzie pracował Latoszek, ale kolejne zetknięcie się Agaty z pacjentką onkologiczną. Jak nic Agata i Latoszek będą oboje pracować na oddziale Zyberta. Ale najważniejszą w tym kontekście informacją jest ta o konflikcie profesora z Adamem:

„Obaj lekarze zaczną się spierać o sposób traktowania chorych. Profesor stoi na stanowisku, że ludziom nie wolno odbierać nadziei, Krajewski zaś – że bezwzględnie powinni znać prawdę.”.

A więc mamy zarys konfliktu na oddziale onkologii. Konflikt ten związany jest z prawdą i z mówieniem tej prawdy pacjentom. Na razie Agata w ogóle nie bierze udziału w tym temacie, ale to dopiero zapowiedź problemu. Latoszek, choć już wiemy, że będzie leczył pacjentów Zyberta, też na razie stoi z boku. Jednak dialog Adama i Zyberta o nadziei przywołuje na myśl jeszcze coś, a mianowicie wymieniony wcześniej odcinek 527 i rozmowę Latoszka ze Starzyńskim – „trzeba wierzyć, mieć nadzieję, Starzyński dał nadzieję Lenie”. Resumując przewiduję, że Agata popełni fatalny w skutkach błąd i stanie się to na oddziale onkologii. Najprawdopodobniej błąd Agaty będzie polegał na źle przeprowadzonej rozmowie z pacjentem, albo na pozostawieniu dokumentacji w zakresie dostępności pacjenta. Być może Agata wyjawi coś, czym pacjent się załamie. I skutki tego nie rozejdą się po kościach tak jak w poprzednich odcinkach.

Zastanawiacie się pewnie czemu tak rozpisuję się o Agacie i o jej ewentualnym błędzie, kiedy na dzień dzisiejszy tematem numer jeden jest wyjaśnienie wszystkiego między Latoszkiem a Agatą, wyjaśnienie tej całej zdrady, przeproszenie Leny przez Latoszka i w ogóle ustalenie kogo on tak naprawdę kocha. Ale chodzi o to, że ten błąd Agaty ja wiążę z LiL, choć nie potrafię tego doprecyzować. Ale chyba jest coś na rzeczy.

No bo tych w odcinkach, w których Agata wykazała się ową prawdomównością w stosunku do pacjentów, to w tych samych odcinkach u LiL działy się ważne rzeczy: 416 kolacja i pierwszy (choć niedoszły) pocałunek LiL po przerwie, czyli po prostu prawdziwy powrót LiL do siebie, a historia miłosna pacjenta i jego dziewczyny ewidentnie jakby pod LiL. 513 niedoszła kolacja LiL oraz pocałunek Latoszka i Agaty, który jednak nie został pokazany na ekranie. Od tego odcinka Latoszek zaczął Lenie ściemniać i tak naprawdę od tego odcinka nastąpił rozpad LiL. W 510 między LiL nic szczególnego się nie działo, ale historia miłosna prawie analogiczna do tej z 416. Dodatkowo w 510 i 513 powtarzający się motyw samochodu. Czyli te odcinki tak jakby wiązały się jeden z drugim.

Jednak co ważniejsze chodzi o to, że „chlapanie jęzorem” jest domeną Agaty nie tylko w stosunku do pacjentów, ale też w sprawach osobistych, a szczególnie sercowych. By niepotrzebnie się nie rozwlekać nie będę przypominała historii z Celiną, wspomnę natomiast o sprawach związanych z LiL. A więc najpierw 516. W tym odcinku Agata przepraszała Lenę za to, że z jej powodu Latoszek nie dotarł na kolację z żoną. Lenę zatkało, gdyż Latoszek opowiedział jej inną wersję. Ta niedoszła kolacja była trumną, a szczerość Agaty gwoździem dla tej trumny dla małżeństwa LiL. Dalej mamy odcinek 395, w którym Agata poinformowała Latoszka o zamążpójściu Leny za Edwardsa. Kolejna nieudana szczerość Agaty, podczas gdy inni koledzy chronili Latoszka przed tą, jak się potem okazało, tylko plotką. Konsekwencją wyczynu Agaty była ucieczka Latoszka ze szpitala, co omal nie skończyło się jego dyscyplinarką. Był jeszcze pamiętny 450, w którym szczera jak zawsze Agata wykrzyczała Latoszkowi, że ten jest w związku z Leną ze względu na zobowiązania. Oczywiście we wszystkich tych wypadkach Agata działała w dobrej wierze, jak zawsze. Tylko konsekwencje były opłakane.

Dlaczego więc tak jest, że Agata raz doprowadza do katastrofy u pacjentów, raz u LiL? Jednym słówkiem miesza i uruchamia lawinę wydarzeń? Po co to komu potrzebne? No może potrzebne! Nam potrzebne! Bo Agata i Latoszek będą na bank pracować razem na tej onkologii. I to nie jest zwykły przypadek, lecz zamiar, plan i chichot scenarzystów! Każdy kto śledzi historię LiL od początku pamięta, że Lena byłą w zespole Edwardsa. Wiadomo też, że zrezygnowała z badań w Londynie z powodu zazdrości Latoszka. To z kolei spowodowało, że Edwards przeniósł swoje badania do LG. I wtedy dopiero się zaczęło. Latoszek niesłusznie oskarżył Lenę o to, że została, by nadal pracować z Edwardsem! Koniec końców Orlicka puściła plotkę, że Lena wyszła za mąż za Edwardsa, Agata tę plotkę powtórzyła samemu Latoszkowi, który z tego powodu po prostu zwiał ze szpitala… Jeżeli się nie mylę i również Agata dołączy do zespołu Zyberta, to sytuacja będzie analogiczna. Co pomyśli sobie Lena, kiedy dowie się o nagłej decyzji Latoszka, który przecież do tej pory onkologią się nie interesował? A na onkologii będzie Agata… Do czego doprowadzi wspólna praca Latoszka i Agaty na oddziale Zbyerta? To jest analogia do Leny i Edwardsa, więc myślę, że koniec będzie bardzo podobny. Może Agata znowu coś chlapnie językiem, może będzie jakaś sytuacja (np. ta zapowiadana przez Emilię) i tym razem to nie Latoszek, ale Lena ucieknie ze szpitala. Może Lena coś usłyszy, zobaczy, nie wiem… Tym razem jednak przewiduję nie destrukcyjną, lecz leczniczą rolę Agaty, przynajmniej dla LiL. Po prostu to wszystko w jakiś sposób musi doprowadzić do wyjaśnień, na które czekamy. Agata raczej nadal jest przekonana, że Latoszek jest z Leną tylko z obowiązku. Pora, aby przyszło dla Agaty otrzeźwienie i kubeł zimnej wody na głowę. (I dla Latoszka ze dwa kubły.) Ale żeby to się stało, to musi zostać wiarygodnie przedstawione uczucie Latoszka do Leny, inaczej się nie da. Czyli ciąg zdarzeń, na końcu których nie tylko widzowie, ale i Agata dowiedzą się, że Latoszek kocha Lenę. I tylko Lenę, nie Agatę!

Pytanie dlaczego Agata jest raz przedstawiana jako zbytnio szczera w stosunku do pacjentów (onkologicznych), a raz jako zbytnio szczera w stosunku do LiL, wręcz wtrącająca się w ich związek? Nie chcę się za bardzo rozpędzać, ale nie zapominajmy, że Lena też miała raka. Nie wiem, może to ma jakiś związek…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ksenia
- poziom 1.



Dołączył: 13 Sty 2011
Posty: 853
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 23:22, 24 Lut 2015    Temat postu:

Vehae,

przepraszam Cię bardzo, ale w którym momencie nazwałam Cię dyktatorem?!!! Nie wiem, czy mam się śmiać, czy płakać. To ja powinnam czuć się w tej chwili obrażona za wkładanie w moje usta tego, czego nie powiedziałam. O jakiej perfidii piszesz?!!!! Kończę, by oszczędzić wstydu....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vehae
gaduła.



Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 8768
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 23:32, 24 Lut 2015    Temat postu:

Kseniu, bądźmy poważne. Do czego miało się to odnosić, jeżeli nie do mnie?

"Fora raczej mają więcej wspólnego z demokracją niż dyktaturą".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna Z
gaduła.



Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 174 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 23:36, 24 Lut 2015    Temat postu:

vehae napisał:
Kseniu, prawda, adwokatów nie potrzebuję, ale napiszę równie wprost, że nazwanie mnie dyktatorem nie było z Twojej strony ani uprzejme, ani chyba nie było przemyślane (bo o podłość i perfidię Cię nie podejrzewam).


Wprawdzie nie do mnie te słowa adresowane, ale mam wrażenie, że słowami o dyktaturze i demokracji Ksenia nawiązała do tej mojej wypowiedzi z dzisiejszego poranka
Cytat:
Przeczytałam jeszcze raz to wszystko i naprawdę nie wiem czym mogłyśmy cię personalnie urazić. Za to zauważyłam coś innego. Twój apodyktyczny ton i taki karcąco-pouczający. Jakbyś miała patent na nieomylność, a ja muszę ci uwierzyć a priori.


Napisałam tak i nie wycofuję się z tych słów. Dyskusja na Forum polega nie na narzucaniu swego zdania tylko przekonywaniu do niego rozmówców. A ty zarzucasz osobom które nie podzielają twego przekonania, że przyczyniają się do upadku Forum, ba, że wpływają na decyzje scenarzystów, że przyczyniają się do końca wątku LiL, że wręcz oczekują jego końca. Czy takie zarzuty mają coś wspólnego z demokracją? Czy mamy jednym głosem jak mantrę powtarzać: będzie wątek, będzie wątek, będzie baardzo długi wątek. Nie mam predyspozycji, żeby zostać papugą. I ponadto wiem, że aktorzy nie są ani własnością, ani zakładnikami fanów. Mają prawo do ustalania priorytetów życiowych i zawodowych niekoniecznie zgodnych z naszymi oczekiwaniami. Jako kobieta rozumiem, że dziecko jest najważniejsze, jako ktoś twardo stąpający po ziemi wiem, że ekonomia wymusza dokonywanie wyborów korzystniejszych w sensie materialnym. Anita powiedziała że na plan wróci, ale nie wiemy kiedy i na jak długo. Pani Krakowiak obiecywała rok temu pełnowymiarowy wątek, ale nie miała szans go zrealizować. A co będzie dalej? To się okaże.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ksenia
- poziom 1.



Dołączył: 13 Sty 2011
Posty: 853
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 0:15, 25 Lut 2015    Temat postu:

Aniu Z,

dziękuję za Twój mediacyjny ton. Wyjaśnię, że z mojej strony była to aluzja nawiązująca do toku porannej rozmowy. Ni mniej, ni więcej. Nie przypuszczałam, że raptem stanie się przyczyną tak absurdalnej afery, ale jak to stara mądrość powiada: gniew gasi lampę umysłu. Przepraszam wszystkich świadków tej awantury.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna Z
gaduła.



Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 174 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 8:11, 25 Lut 2015    Temat postu:

vehae napisał:
Anna Z napisał:
Na razie nie podejmuję się wróżyć z zapowiedzi o przejściu Witka na onkologię.

Przejście Latoszka na onkologię stanowi podstawę do rozważań nad ważnym motywem i bynajmniej nie jest to wróżenie z fusów. Zrozumiałam po to przeczytaniu wczorajszych skanów ze Śs wrzuconych przez Asię. Już jakiś czas temu pisałam tu, na Forum, że widzę podobieństwo odcinków 416 i 510 - podobieństwo słowne i tematyczne (dotyczące miłości).


No więc wracajmy do tego co jest sensem tego tematu. Ale pozwolisz mi, żebym miała swoje zdanie, różniące się od twojego krańcowo. Po pierwsze, daleka byłabym od wracania do aż tak odległych odcinków. Odc. 416 miał związek z tamtym wątkiem, tzn. wątkiem choroby Leny. Natomiast w kontekście przejścia Latoszka na onkologię widzę odc. 520. Przypomnę, że w sprawie pacjentki Hany żądającej obustronnej mastektomii zwołano u Trettera konsylium, w którym uczestniczyli Hana reprezentująca pacjentkę, Piotr onkolog oraz Witek ze względu na osobiste doświadczenia. Po aferze wynikającej z niezrozumienia sensu tego spotkania miejsce Witka zajęła potem Lena.

Cytat:
I tu należy sobie przypomnieć, że to właśnie Agata miała doświadczenie onkologiczne w klinice Starzyńskiego, a więc ona najprawdopodobniej także wejdzie do tego zespołu Zyberta.


Po drugie krótka praktyka Agaty na HEMATOLOGII, to jeszcze nie onkologia. Nowotwór krwi to tylko jedna z nielicznych chorób hematologicznych. Sens posłania Agaty pani Krakowiak wyjaśniała w ten sposób, że Agata jest zbyt słaba, że musi nabrać dystansu, okrzepnąć, aby być dobrym lekarzem, a nie kierować się emocjami. I ostatnie odcinki z udziałem Zuzy i Roksi na to wskazują. To Agata potrafi zachować dystans. Zdrowy dystans, korzystny zresztą dla pacjentki. Ale jest jeszcze coś, co wskazuje, że być może Agata pójdzie śladem przyjaciółki. W niedawnych odcinkach Agata jest świadkiem narzekań na stanowisko ordynatora, nawet w którymś odcinku, gdy Agata próbuje ją wesprzeć Wiki żartem proponuje, żeby się zamieniły. Agata na to "nigdy". Jak w serialu padają takie słowa, jak w serialu tworzy się sytuacje, to w prostej linii można przewidzieć skutek. A jak do tego dodać pytanie Rogalskiego co myśli o nowym ordynatorze (Latoszku), który u licha nowym nie był, tylko powrócił po dłuższej przerwie, to wnioski nasuwają się same. Chyba się za bardzo nie pomylę, że to Agata zostanie na internie ordynatorem. W ostatnich odcinkach z Zuzą poniekąd tak się zachowuje. Choć Latoszek oddał Zuzie pacjentkę Roksi, to wszystkie decyzje podejmuje Agata, również o odesłaniu jej do innego ośrodka.

Dlaczego wobec tego Witka scenarzyści posyłają na onkologię? Jedna sprawa to rozdzielenie wątków Agat-Latoszek, ostatecznie i nieodwołalnie, bez balansowania na tej cienkiej granicy pomiędzy przyjaźnią a relacjami damsko-męskimi. Druga sprawa, być może ma to związek z doświadczeniami Witka w Afryce. Zarówno tymi, o których opowiadał u prokuratora i które raczej miały być jedynymi traumatycznymi doświadczeniami, jak i z tymi, które zostały wprowadzone na potrzeby zmienianego scenariusza.

Cytat:
„Obaj lekarze zaczną się spierać o sposób traktowania chorych. Profesor stoi na stanowisku, że ludziom nie wolno odbierać nadziei, Krajewski zaś – że bezwzględnie powinni znać prawdę.”.

A więc mamy zarys konfliktu na oddziale onkologii. Konflikt ten związany jest z prawdą i z mówieniem tej prawdy pacjentom. Na razie Agata w ogóle nie bierze udziału w tym temacie, ale to dopiero zapowiedź problemu. Latoszek, choć już wiemy, że będzie leczył pacjentów Zyberta, też na razie stoi z boku.


Ten konflikt to tylko czubek góry lodowej. Adam pozwolił sobie na krytykę, że stary pryk został ordynatorem, co Zybert usłyszy. Po co w tym tekście zaznaczono również, że choroba Zyberta postępuje i nie wiadomo czy profesor będzie w stanie pracować? Po co Latoszek rezygnuje ze stanowiska ordynatora? Po co zamierza robić kolejną specjalizację? A może intencją scenarzystów jest zarysowanie na przyszłość pewnego konfliktu (konfliktów) na linii nie tylko Zybert-Krajewski, ale ambitnego Krajewskiego z Latoszkiem?

Cytat:
Jeżeli się nie mylę i również Agata dołączy do zespołu Zyberta, to sytuacja będzie analogiczna. Co pomyśli sobie Lena, kiedy dowie się o nagłej decyzji Latoszka, który przecież do tej pory onkologią się nie interesował? A na onkologii będzie Agata… Do czego doprowadzi wspólna praca Latoszka i Agaty na oddziale Zbyerta?


Dla mnie pomysł nie do przyjęcia. Takie szanse były i są na internie! Przecież właśnie tam oni ciągle współpracowali, przyjaźnili się, flirtowali, przekroczyli granicę i popsuli u LiL wszystko. Pola do domysłów dla Leny mamy mnóstwo na internie. Nie trzeba do realizacji tego zamiaru tworzyć nowego oddziału. Można było w ramach interny wymyślić projekt podobny do tego, który zbliżył Hanę i Radwana. W damsko-męskie sprawy nie trzeba wplątywać tak poważnego tematu jak onkologia i towarzysząca jej dramatyczna walka o życie. Nierówna walka o życie. Coś takiego właśnie Witek powiedział w obecności Zuzy i Agaty w odc. 576.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Anita Sokołowska Strona Główna -> Anita w serialach Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 2225, 2226, 2227 ... 2460, 2461, 2462  Następny
Strona 2226 z 2462

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin