|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
vehae
gaduła.
Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 8768
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:41, 19 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Ból jest naprawdę nie do zniesienia. I ta bezgraniczna bezsilność: operowany w żaden sposób nie może zasygnalizować, że słyszy i czuje. Nie może krzyczeć, bo w gardle ma rurkę, a zresztą środek zwiotczający mięśnie działa bez zarzutu i nie pozwala poruszyć żadną częścią ciała. Źrenice też nic nie zdradzą, bo powieki są zaklejone, a leki blokują wytwarzanie łez.
Sprawa nie jest błaha: szacuje się, że połowa chorych będących świadkami własnej operacji ma później poważne zaburzenia psychiczne, podobne do tych, na które cierpią m.in. żołnierze i ofiary gwałtu. Pacjentów dręczą ataki paniki, nękają senne koszmary, bezsenność, trudności z koncentracją, zmienia się ich osobowość, a nade wszystko… boją się kolejnej operacji.
Zdaniem specjalistów mających do czynienia z ofiarami powrotu świadomości, doświadczenie wybudzenia jest niekiedy bardziej traumatyczne niż gwałt. Pacjenci często opisują, że czuli się, jakby ich grzebano za życia; nierzadko też są przekonani, że (w rzeczywistości jedynie chwilowy) paraliż ciała to skutek nieodwracalnego uszkodzenia rdzenia kręgowego podczas operacji. Traumę potęguje fakt, że zdarzenie miało miejsce w szpitalu, w którym pacjent powinien być bezpieczny.
W relacji pewnej kobiety, która podczas huraganu Katrina straciła cały swój dobytek i spędziła kilka dni na dachu domu, było to niczym wobec horroru, który przeżyła na sali operacyjnej. Silnie traumatyzującym czynnikiem dla ofiar śródoperacyjnej świadomości jest niezrozumienie, co się z nimi dzieje, a bodaj najbardziej przerażająca jest całkowita niemoc.
Rejestrowanie pracy mózgu ma tym większy sens, że wybudzonego pacjenta można nie tylko ponownie uśpić, ale także wywołać u niego amnezję, wymazując z pamięci bolesny epizod. Wiele leków powodujących w większych dawkach utratę świadomości w niewielkich stężeniach wywołuje amnezję. Można więc podać taki lek (np. benzodiazepiny) w trakcie operacji w nadziei, że wybudzony pacjent nie zapamięta tego, czego doświadczył.
Pierwszym zaleceniem specjalistów zajmujących się świadomością śródoperacyjną jest dokładne sprawdzenie aparatury dostarczającej środki znieczulające, a zwłaszcza gazy usypiające. Przyczyna wybudzenia pacjenta wielokrotnie okazywała się bowiem banalna: zbiornik z gazem był pusty. Zdarzało się też, że gaz wyciekał i w rezultacie docierał w mniejszej dawce lub w wyniku pomyłki pacjent otrzymywał sam tlen. Leki są podawane nieraz podczas znieczulenia, ale czasem nawet co trzy minuty, dlatego anestezjolog lub ewentualnie inni członkowie personelu medycznego powinni pilnować w trakcie całej operacji, czy środki podawane dożylnie lub w formie inhalacji faktycznie trafiają do pacjenta w odpowiedniej dawce.
A już niejedną sprawę sądową rozstrzygnięto na korzyść pacjenta. |
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
gość
gaduła.
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 3183
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:45, 19 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Anna Z napisał: | Mam nadzieję, że to nagromadzenie tragicznych wydarzeń w ostatnim odcinku sezonu ma związek z faktem, że wątek został na długo zawieszony i teraz scenarzyści nie chcą z niczego rezygnować. Chociaż zastanawia mnie czy jednak to wydarzenie na sali operacyjnej to nie jest totalne przegięcie. Umiar chyba robi na widzach (przynajmniej takich jak ja) większe wrażenie niż nadmiar emocji. |
Dokładnie Aniu! Wprawdzie, jak to mówią "od przybytku głowa nie boli",ale mam wrażenie, że ten przesyt emocji może nas o taki ból głowy przyprawić
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
gość
gaduła.
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 3183
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:52, 19 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Vehae,nawiązującdo tego co tu przytoczyłaś... Dopiero sobie to uświadomilam,że ja też niestety mam nieprzyjemne wspomnienia z sali operacyjnej,gdzie środki usypiające zadziałały na mnie nie tak jak powinny,tzn. co jakiś czas się budzilam i słyszałam co się dzieje na sali. Niby mało kumałam, ale pamiętam, że ogarniała mnie panika,a nie mogłam ani sie poruszyć, ani wydobyć głosu. A jeszcze do 2 tygodni po operacji śniły mi się koszmary.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez gość dnia Pon 22:52, 19 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
natha87
- poziom 1.
Dołączył: 12 Wrz 2013
Posty: 931
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:57, 19 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Ja się odniosę z innej strony do podświadomości Witka. W skutek traumatycznych wydarzeń na pewno inaczej pokażą jego psychikę ze względu na to że, sam jest lekarzem. Nie jest kolejnym pacjentem z obrażeniami na stole ale bardzo dobrze wie, co to znieczulenie, narkoza itp.
Niejednokrotnie to lekarze w serialu byli pacjentami i niejednokrotnie padło stwierdzenie że lekarz jako pacjent jest jeszcze trudniejszy niż ten normalny pacjent (czyt. Lena i jej rak).
Witkowi zrozumieć Lene w jej walce z chorobą było trudniej bo sam nie doświadczył takiej strasznej choroby. Lena chcąc być wsparciem dla Witka też na pewno zostanie inaczej pokazana bo ona sama już przeszła swoją osobistą tragedie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez natha87 dnia Pon 23:00, 19 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
vehae
gaduła.
Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 8768
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:06, 19 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
gość napisał: | Vehae,nawiązującdo tego co tu przytoczyłaś... Dopiero sobie to uświadomilam,że ja też niestety mam nieprzyjemne wspomnienia z sali operacyjnej,gdzie środki usypiające zadziałały na mnie nie tak jak powinny,tzn. co jakiś czas się budzilam i słyszałam co się dzieje na sali. Niby mało kumałam, ale pamiętam, że ogarniała mnie panika,a nie mogłam ani sie poruszyć, ani wydobyć głosu. A jeszcze do 2 tygodni po operacji śniły mi się koszmary. |
Przykro mi Aniu. Jednak myślę, że co innego takie przebudzenia od tego, co spotka Latoszka. On się naprawdę po prostu wybudzi:
Cytat: | A Latoszek, bez podania kolejnej dawki leku, nagle wybudzi się z narkozy. |
Ja już wczoraj, po wczorajszych informacjach byłam zaniepokojona co to będzie, nawet nie chciałam ani pisać, ani myśleć, że Latoszek może się wybudzić. Ale to rozumie się samo przez się. Brak lekarstwa to wybudzenie się. Może to i fikcja, może tylko serial, ale ja autentycznie nie mogę dość do siebie po tej informacji. To co on przeżyje to jest nieporównywalne prawie z żadnym koszmarem, tego po prostu nie da się opisać. Ja to rozpatruję w kategorii traumy życiowej, po której nie ma normalnego życia, w nie w kategorii kolejnej "atrakcji", czy też przegięcia ze strony scenarzystów! Boję się co to będzie. Uważam, że z pomocą musi przyjść Latoszkowi nie tylko psychiatra, ale chyba też coś innego. Sam nie da sobie rady.
W związku z powyższym chyba będziemy mieć scenariusz, którego za wszelką cenę nie chciałam i który uważałam za nierealny, nawet w obliczu takich dramatów jak postrzelenie Latoszka na misji, czy pożar domu. Po prostu zdrada zostanie pięknie zamieciona pod dywan, bo właśnie przestała mieć znaczenie. Relacje Latoszka z Agatą zostaną niewyjaśnione, można przyjąć, że Latoszek Leny nie kocha, a ważna jest dla niego Agata. Latoszek ani nie przeprosi, ani nie będzie żałował, ani nie udowodni swojej miłości do Leny. A Agata już na zawsze pozostanie w błogiej świadomości, że oddała Latoszka nieudacznej Lenie, chociaż Lena na niego kompletnie nie zasługuje. No i wiadomo, gdyby nie choroba Leny, Latoszek były z Agatą. Agata co prawda nie była skora do pomocy cierpiącej na psychikę Izie, nie sądzę więc, żeby skora była do pomocy Latoszkowi. A więc wszystko pięknie się złożyło. Agata zyskała przyjemność, jest wolna. Lena ma obowiązek i wspólną traumę do końca życia, a także życie u boku mężczyzny, który jej nie kocha. Ale skoro większość jest zadowolona, to ja już jestem gotowa na to, żeby zamilknąć.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez vehae dnia Pon 23:19, 19 Maj 2014, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
asiaa
- poziom 3.
Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 1954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:10, 19 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
gość napisał: | Vehae,nawiązującdo tego co tu przytoczyłaś... Dopiero sobie to uświadomilam,że ja też niestety mam nieprzyjemne wspomnienia z sali operacyjnej,gdzie środki usypiające zadziałały na mnie nie tak jak powinny,tzn. co jakiś czas się budzilam i słyszałam co się dzieje na sali. Niby mało kumałam, ale pamiętam, że ogarniała mnie panika,a nie mogłam ani sie poruszyć, ani wydobyć głosu. A jeszcze do 2 tygodni po operacji śniły mi się koszmary. | Artykuł co wstawiła Vehae bardzo ciekawy, nieprzyjemne miałaś doświadczenie, ja na szczęście podczas operacji nie miałam takich przeżyć. Czytłam także komentarze innych osób którzy pisali o swoich przeżyciach a także interesującym zjawisku paraliżu sennego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
zygus
- poziom 2.
Dołączył: 05 Wrz 2009
Posty: 1250
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Pon 23:22, 19 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
vehae napisał: | gość napisał: | Vehae,nawiązującdo tego co tu przytoczyłaś... Dopiero sobie to uświadomilam,że ja też niestety mam nieprzyjemne wspomnienia z sali operacyjnej,gdzie środki usypiające zadziałały na mnie nie tak jak powinny,tzn. co jakiś czas się budzilam i słyszałam co się dzieje na sali. Niby mało kumałam, ale pamiętam, że ogarniała mnie panika,a nie mogłam ani sie poruszyć, ani wydobyć głosu. A jeszcze do 2 tygodni po operacji śniły mi się koszmary. |
Przykro mi Aniu. Jednak myślę, że co innego takie przebudzenia od tego, co spotka Latoszka. On się naprawdę po prostu wybudzi:
Cytat: | A Latoszek, bez podania kolejnej dawki leku, nagle wybudzi się z narkozy. |
Ja już wczoraj, po wczorajszych informacjach byłam zaniepokojona co to będzie, nawet nie chciałam ani pisać, ani myśleć, że Latoszek może się wybudzić. Ale to rozumie się samo przez się. Brak lekarstwa to wybudzenie się. Może to i fikcja, może tylko serial, ale ja autentycznie nie mogę dość do siebie po tej informacji. To co on przeżyje to jest nieporównywalne prawie z żadnym koszmarem, tego po prostu nie da się opisać. Ja to rozpatruję w kategorii traumy życiowej, po której nie ma normalnego życia, w nie w kategorii kolejnej "atrakcji", czy też przegięcia ze strony scenarzystów! Boję się co to będzie. Uważam, że z pomocą musi przyjść Latoszkowi nie tylko psychiatra, ale chyba też coś innego. Sam nie da sobie rady.
W związku z powyższym chyba będziemy mieć scenariusz, którego za wszelką cenę nie chciałam i który uważałam za nierealny, nawet w obliczu takich dramatów jak postrzelenie Latoszka na misji, czy pożar domu. Po prostu zdrada zostanie pięknie zamieciona pod dywan, bo właśnie przestała mieć znaczenie. Relacje Agatą zostaną niewyjaśnione, można przyjąć, że Latoszek Leny nie kocha, a ważna jest dla niego Agata. Latoszek ani nie przeprosi, ani nie będzie żałował, ani nie udowodni swojej miłości do Leny. A Agata już na zawsze pozostanie w błogiej świadomości, że oddała Latoszka nieudacznej Lenie, chociaż ona na niego kompletnie nie zasługuje. Agata co prawda nie była skora do pomocy cierpiącej na psychikę Izie, nie sądzę więc, żeby skora była do pomocy Latoszkowi. A więc wszystko pięknie się złożyło. Agata zyskała przyjemność, Lena obowiązek i wspólną traumę do końca życia, a także życie u boku mężczyzny, który jej nie kocha. Ale skoro większość jest zadowolona, to ja już jestem gotowana na to, żeby zamilknąć. |
Jeśli zakładamy opcje, że LiL będą po tym wszystkim razem. To myślę, że w końcu dojdzie do tej szczerej rozmowy. Może była potrzebna ta zdrada, aby Witek w końcu się jasno określił. No, ale to najpierw stan Witka musi się znacznie poprawić, aby tego rodzaju rozmowy mogły byc przeprowadzone. I nawet samo zachowanie Witka w stosunku do Leny choćby w szpitalu, może stworzyć taką sytuację, że Agata dostanie potwierdzenie, że Latoszek kocha tylko Lenę. Co prawda uważam, że raczej jest, to mało możliwy scenariusz, że jednak po tym wszystkim drogi LiL się w jakiś sposób rozejdą. Myślę tutaj o tym, co mówiła Anita, że rozwód na razie nie. Ale co dalej nie wiadomo. Jednak, taki stwierdzenie Anity pewnie wynika z tego, że nie zna dalszego scenariusza lub chce pozostawić jakąś niepewność widzom.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
gość
gaduła.
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 3183
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:32, 19 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
vehae napisał: |
Lena ma obowiązek i wspólną traumę do końca życia, a także życie u boku mężczyzny, który jej nie kocha. |
Vehae,przecież wiadomo,że kocha... Nie będę już przytaczała żadnych argumentów "za",bo nie raz niejedna z nas o tym pisała. Po prostu dajmy troche czasu i jemu i scenarzystom
Lena też nie ma obowiązku być przy Witku w tej trudnej sytuacji, tak jak on nie miał obowiązku być z nią wtedy kiedy zachorowała. Był nie dlatego,że musiał, ale dlatego, bo chciał. I teraz będzie tak samo. Jeżeli to jest obowiązek to taki przez duże "M"...
Ale się dzisiaj rozpisalam Jak nigdy
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez gość dnia Pon 23:33, 19 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
gość
gaduła.
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 3183
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:38, 19 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
zygus napisał: |
Myślę tutaj o tym, co mówiła Anita, że rozwód na razie nie. Ale co dalej nie wiadomo. Jednak, taki stwierdzenie Anity pewnie wynika z tego, że nie zna dalszego scenariusza lub chce pozostawić jakąś niepewność widzom. |
Dokładnie! Przecież Anita nie może tak jasno i wyraźnie przyznać, że rozwodu nie będzie. Jednak do zejścia się LL, tak jak pisała pani Krakowiak będzie jeszcze długa droga,a i scenarzyści pewnie jeszcze nie raz nas zaskoczą -nie koniecznie przyjemnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
vehae
gaduła.
Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 8768
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:49, 19 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
zygus napisał: | Jeśli zakładamy opcje, że LiL będą po tym wszystkim razem. To myślę, że w końcu dojdzie do tej szczerej rozmowy. |
Wiesz, mi nawet rozmowa nie wystarczy. Latoszek zbyt Lenę skrzywdził, zbyt poniżył w oczach Agaty i całego szpitala, okłamał i jeszcze do tego ma pretensję do Leny, że odeszła, nie przeprosił, nie widzi swojej winy. Tego wszystkiego jest po prostu „zbyt”, żeby Latoszek wywinął się zwykłą rozmową. No ale jak widać nawet rozmowy nie będzie.
zygus napisał: | No, ale to najpierw stan Witka musi się znacznie poprawić, aby tego rodzaju rozmowy mogły byc przeprowadzone. |
Za dwa lata najwcześniej, czyli nigdy.
zygus napisał: | I nawet samo zachowanie Witka w stosunku do Leny choćby w szpitalu, może stworzyć taką sytuację, że Agata dostanie potwierdzenie, że Latoszek kocha tylko Lenę. |
Tak, Latoszek na bank będzie się na Lenie wyżywał, wręcz stosował przemoc psychiczną, a może nawet fizyczną (bardzo wyraźne aluzje, szczególnie z 521, w którym nastąpiła zdrada z Agatą). Myślę, że to wspaniały dowód miłości łatwy do odczytania przez Agatę…
gość napisał: | Vehae,przecież wiadomo,że kocha... Nie będę już przytaczała żadnych argumentów "za",bo nie raz niejedna z nas o tym pisała. Po prostu dajmy troche czasu i jemu i scenarzystom  |
Ale skąd wiadomo, że kocha? Skąd? Proszę, przytocz argument… Stąd wiadomo, że my byśmy chciały, że nie wyobrażamy sobie inaczej, że przez lata wmawiałyśmy sobie same i sobie nawzajem, że z Agatą to nic (a jednak to „nic” zakończyło się upojną nocą). Po zdradzie Latoszek nie ukrywał, że chciałby odejść od Leny, nawiązał do tego w rozmowie z Konicą. Myślał o Agacie. Powiedział: „A jeżeli my z Leną już nie… [kochamy się – to jasne]. To tylko widzowie oraz leśnogórscy przyjaciele uważają, że Latoszek kocha Lenę. BO TAK! Tak mówiła Monika, Zosia, pani Maria, Konica, tak zostało to wmówione Lenie. Latoszek zaopiekował się Leną w chorobie, po wymusiła to na nim Zosia i to dwa razy. To był po prostu obowiązek moralny. Ale Agatą też by się zaopiekował, gdyby tylko wiedział. Powiedział to w 450. Jedynie Wiki oceniała sytuację realnie i radziła Agacie, aby nie była dobrą samarytanką. Mówiła, że choroba Leny nie może być przyczyną, dla której Agata oddała Latoszka Lenie.
gość napisał: | Lena też nie ma obowiązku być przy Witku w tej trudnej sytuacji, tak jak on nie miał obowiązku być z nią wtedy kiedy zachorowała. Był nie dlatego,że musiał, ale dlatego, bo chciał. I teraz będzie tak samo. Jeżeli to jest obowiązek to taki przez duże "M"... |
Powtórzę po raz kolejny: Nie ma równości między opieką Latoszka nad Leną w trakcie jej choroby oraz opieką Leny nad Latoszkiem w trakcie jego choroby. Nie ma, ponieważ wtedy była pełna jasność co do uczuć Leny. Edwards powiedział: Dałaś mi kosza, bo wciąż kochasz Latoszka. Wtedy nawet tak wyraźne wyjaśnienie wszystkiego nie wszystkim wystarczało. Teraz Latoszek nic nie musi wyjaśniać, a jego miłość przyjmowana jest a priori. Jednak opieka nad kimś kto kocha a opieka nad kimś, kogo uczucia są przynajmniej bardzo niepewne to zupełnie, ale to zupełnie co innego.
Myślę też, że jakiś tam nawrót choroby Leny (chociażby w postaci niepokojących, czy złych, a pomyłkowych badań) był planowany. Świadczyło o tym kilka odcinków. To chyba wypadło z powodów pozaserialowych. Możliwe więc, że i ten element scenarzyści zechcą wpleść w akcję przyszłego sezonu. Tym bardziej, że jak widać to wydarzenia na sali operacyjnej nie wzmocni Latoszka, wręcz przeciwnie. Z kolei akcja z pożarem świadczy o tym, że tylko walka o dziecko, o syna, może dać mu kopa do walki o życie innych i o swoje. Dlatego takim kopem mogłaby być informacja o tym, że życie Leny znów jest zagrożone. Mogłaby... pod warunkiem, że Latoszke obeszłoby to. A to, pomijając fatalny stan psychiczny Latoszka w jakim się znajdzie, oczywiste nie jest. Nie wiem... może Agata powinna na coś zachorować... Być może scenarzyści specjalnie stworzyli taką sytuację, w której podadzą Latoszkowi leki powodujące amnezję (a były aluzje także właśnie do owej amnezji i to w wielu odcinkach) i dzięki temu Latoszek zapomni, że Leny nie kocha, przypomną mu się dawne czasy, kiedy było inaczej... Tylko czy da się budować związek na wspomnieniach, bez przyszłości... Przepraszam, już nie truję.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez vehae dnia Pon 23:51, 19 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
gość
gaduła.
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 3183
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 6:16, 20 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
vehae napisał: |
Ale skąd wiadomo, że kocha? Skąd? Proszę, przytocz argument… . |
Vehae, nie będę przytaczala, bo bez sensu powielać ciągle te argumenty, które były już przytaczane. Być może jestem osamotniona w swoich sądach...trudno... , ale postaram się cierpliwie czekać na rozwój wypadków.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
gość
gaduła.
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 3183
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 6:25, 20 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
vehae napisał: |
Tak, Latoszek na bank będzie się na Lenie wyżywał, wręcz stosował przemoc psychiczną, a może nawet fizyczną (bardzo wyraźne aluzje, szczególnie z 521, w którym nastąpiła zdrada z Agatą). Myślę, że to wspaniały dowód miłości łatwy do odczytania przez Agatę… |
Vehae, nie demonizujmy Latoszka. Może jest gburowaty, nerwus i choleryk, ale damski bokser? To, że wyżywa się teraz na Lenie psychicznie wcale mnie nie dziwi w jego stanie,a zwłaszcza jeśli bierze się pod uwagę naturę Witka. Są osoby, które swoją chorobę przyjmują niejako z pokorą (Lena),ale są też takie, które reagują dokładnie tak jak Latoszek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Anna Z
gaduła.
Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 174 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 7:33, 20 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
gość napisał: | vehae napisał: |
Ale skąd wiadomo, że kocha? Skąd? Proszę, przytocz argument… . |
Vehae, nie będę przytaczala, bo bez sensu powielać ciągle te argumenty, które były już przytaczane. Być może jestem osamotniona w swoich sądach...trudno... , ale postaram się cierpliwie czekać na rozwój wypadków. |
Nie jesteś Aniu osamotniona! To raczej vehae nie przyjmuje do wiadomości obiektywnych faktów i wydaje jej się, że facet jest zdolny tkwić w najtrudniejszych momentach przy oosbie której nie kocha, a ktorą mógł po prostu zaraz na początku tej drogi zostawić u matki w Toruniu, bo to jej rola byla wspierać córkę. Jezeli Witek chciał wspierać Lenę, to nie z obowiązku.
A poza tym nie ma co histeryzować poki jeszcze nie widzieliśmy odcinków.
Scenarzyści, droga vehae, mają swój plan, ktory nie musi pokrywać się z twoim. A zanim Witek zajmie się naprawianiem relacji z Leną, to lekarze (w tym psychiatrzy) muszą go doprowadzić do takiego stanu, żeby mógł widzieć cokolwiek więcej niż własny dramat.
Mam wrażenie, że większość z nas ma więcej cierpliwości i zrozumienia, ze w tym wątku wszystko musi być po kolei.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Anna Z
gaduła.
Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 174 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 7:38, 20 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
gość napisał: | vehae napisał: |
Tak, Latoszek na bank będzie się na Lenie wyżywał, wręcz stosował przemoc psychiczną, a może nawet fizyczną (bardzo wyraźne aluzje, szczególnie z 521, w którym nastąpiła zdrada z Agatą). Myślę, że to wspaniały dowód miłości łatwy do odczytania przez Agatę… |
Vehae, nie demonizujmy Latoszka. Może jest gburowaty, nerwus i choleryk, ale damski bokser? To, że wyżywa się teraz na Lenie psychicznie wcale mnie nie dziwi w jego stanie,a zwłaszcza jeśli bierze się pod uwagę naturę Witka. Są osoby, które swoją chorobę przyjmują niejako z pokorą (Lena),ale są też takie, które reagują dokładnie tak jak Latoszek. |
Poza tym wszystkim Witek robi wszystko, żeby Lenę odtrącić, bo sądzi, że z jej strony to jest litość. Tak trudno zrozumieć, że tego nie chce? Wyżywanie się jest wtedy, gdy ktoś to robi na zimno. Witek nie robi tego na zimno. No ale jak ktoś nie che widzieć oczywistych faktów i frustruje się, bo scenarzyści realizują swój zamysł, no to nic na to nie poradzę. A poza tym pani Krakowiak zapowiadała, że widzowie znowu bedą protestować. I protestują tu i ówdzie, że za dużo na Witka spada.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
FABIAN2
gaduła.
Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 11687
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 122 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 8:06, 20 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Raczej spada za dużo na Lenę. Ona musi to wszystko dżwigać, bo Witek ma w d.......
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|