|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zygus
- poziom 2.
Dołączył: 05 Wrz 2009
Posty: 1250
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Pon 15:11, 10 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
vehae napisał: | Na nic nie czekam. Okaże się, że 3/4 z tego wytną, a Latoszek wcale się nie będzie denerwował. A oczekiwania, że Latoszek będzie wspierał Lenę w chorobie oczywiście spełzły na niczym. |
Mi się zdaje,że dopiero teraz Latoszek zacznie wpierać Lenę gdy ta się załamie psychicznie. Co prawda ona weźmie to za litość, ale mam nadzieje,że po Toruniu zrozumie co Latoszkiem kieruje...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Anna Z
gaduła.
Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 1 temat
Pomógł: 174 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:37, 10 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
zygus napisał: | vehae napisał: | Na nic nie czekam. Okaże się, że 3/4 z tego wytną, a Latoszek wcale się nie będzie denerwował. A oczekiwania, że Latoszek będzie wspierał Lenę w chorobie oczywiście spełzły na niczym. |
Mi się zdaje,że dopiero teraz Latoszek zacznie wpierać Lenę gdy ta się załamie psychicznie. Co prawda ona weźmie to za litość, ale mam nadzieje,że po Toruniu zrozumie co Latoszkiem kieruje... |
Otóż to! Do tej pory w ogóle oboje są w trudnej dla siebie sytuacji. Lena tak naprawdę tego wsparcia chce (inaczej miałaby pretensje do Zosi, że powiedziała Witkowi o jej chorobie, a nie miała), z drugiej strony boi się jakie są prawdziwe intencje Latoszka. To samo Witek, widać, ze mu na Lenie naprawdę zależy, ale boi się jak jego intencje zostaną odebrane. Poza tym on nie wie tak naprawdę jak ma postępować. Dlatego popadnie w przesadną troskliwość. W ogóle chyba Anita swoim wywiadem sprzed wakacji zrobiła takie zamieszanie, ze tak naprawdę miałyśmy zupełnie inne oczekiwania. A Lena ani nie narozrabiała, bo to zamieszanie z rzekomym slubem było bez jej udziału. To samo odnośnie zmian Leny, wyglądało, że będzie kims innym, silnym, pewnym siebie, a tu wymyślili chorobę, w ktorej każdy potrzebuje wsparcia bliskich. Lena zawsze musiała miec wsparcie. Kiedyś opiekował się nią Bartosz, potem miała wsparcie w Latoszku-przyjacielu. Potem wsparcia udzielał jej Edwards tak skutecznie, że ją uwiódł. Teraz Lena z konieczności odrzucała pomoc, choć nie rezygnowała z pomocy Edwardsa dopóki nie zorientowała się, ze komplikuje jego życie osobiste. Ludziom z LG nie powiedziała nic, w tym Witkowi, bo jak Anita mówi w tym dzisiejszym wywiadzie, skoro Lena sprawy osobiste zostawiła za sobą, to chyba głupio jej szukać wsparcia u osób, ktore zostawiła za sobą. Okazuje się, że Witek od niej się nie odwrócił, ale Lena musi wiedzieć, co nim kieruje. I wyjazd do Torunia temu będzie służył. Ale trzy najbliższe odcinki pokażą, ze tak naprawdę Witek chce opiekować się Leną, chce ją wspierać, a Lena boi się, ze to litość. Może ma rację Pawica, ze Lenie trzeba dać trochę czasu, pozwolić choćby wypłakać swój ból, strach. Myślę, że nie zawsze będzie wypłakiwać się w samotności. I nie wiem jakie objawy zdenerwowania Witka chce widzieć vehae??? Bo ja widziałam jego obawy, niepokój w ostatnim odcinku. Nie przy Lenie, ale w reakcjach, kiedy pielęgniarka mu powiedziała, że nie może wejść do leny, potem pani profesor nie pozwoliła mu jej zobaczyć. A rozpacz, niepewność, lęk widziałam w rozmowie z Zosią. Czego trzeba więcej? Bo jeżeli ktoś chce widzieć Latoszka czołgającego się na kolanach wokół Leny, wyrywającego włosy z głowy i szlochającego to się nie doczeka!!! Bo chyba nie o to chodzi, żeby kogoś rzucić na kolana i pokazać w pozycji raba!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Anna Z dnia Pon 15:40, 10 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Pon 15:48, 10 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
no właśnie taki nadmiar emocji, nerwów byłby sztuczny. a teraz nie dziwie się, że Lena pomyśli, że Witek się tylko nad nią lituje. skoro wysprząta dla niej mieszkanie, będzie chciał aby tam zamieszkała i się nią zaopiekować, a wczesniej był zupełnie innny, gdy Lena chciała z nim choć porozmawiać on ją odtrącał, więc co teraz ma myśleć gdy nagle zacznie się nią interesować w 100%
teraz tylko czekać na zwiastun odcinka
|
|
Powrót do góry |
|
 |
zygus
- poziom 2.
Dołączył: 05 Wrz 2009
Posty: 1250
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Pon 15:51, 10 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Zdenerwowanie Latoszka mogą nam pokazać w rozmowie z Pawicą, Zosią, panią profesor, ale nie przy Lenie i jak na razie dobrze im to wychodzi. Witek ukrywa swoje obawy pod tym swoim luzem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
vehae
gaduła.
Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 8768
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:52, 10 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Oczekiwałam przede wszystkim tego, że Latoszek będzie z Leną w momentach takich jak diagnoza, badania, wizyt u lekarza. I tego się nie doczekałam i jak widac nie doczekam. Do tej pory był przy Lenie, ale nie z Leną. Dlatego choroba Leny nie może mieć tej rangi co choroba Zosi. Nie ma tego dramatyzmu, tego wspólnego oczekiwania, wspólnego przeżywania. I nie będzie! A z Leny robią totalną ofiarę i to mi się bardzo nie podoba. Czyli co? Ma wyjść na to, że Lena bez Latoszka nie może egzystować. Ale Latoszek bez Leny radzi sobie świetlnie. Na tym ma się opierać ich związek? Z drugiej strony Pawica to już kilka rad Latoszkowi udzielił. Pamiętam jedną: umoczenie dzióbka po rozstaniu z Leną. I ta jego rada jest mniej więcej na tym samym poziomie. Bo co z tego, że Lena Latoszke w jakiś tam sposób odepchnie? To wcale nie znaczy, że nie potrzebuje wsparcia. Tylko w odpowiednim momencie. O tyle o ile Latoszek może drażnić Lenę w mieszkaniu, to z pewnością Lena będzie potrzebowała go w klinice. Tylko ciekawe odkąd Latoszek tak się słucha innych i własnego rozumu już nie ma. A co chciałabym widzieć u Latoszka? Strach, którego nie wiziałam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Pon 16:15, 10 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
vehae napisał: | Oczekiwałam przede wszystkim tego, że Latoszek będzie z Leną w momentach takich jak diagnoza, badania, wizyt u lekarza. I tego się nie doczekałam i jak widac nie doczekam. |
bo jak już wcześniej zostało napisane: wszystko w swoim czasie. Latoszek jeszcze zdąży Lenie potowarzyszyć przy badaniach, przed nią długa droga i w tym czasie dużo rzeczy może się zdarzyć.
vehae napisał: | Czyli co? Ma wyjść na to, że Lena bez Latoszka nie może egzystować. Ale Latoszek bez Leny radzi sobie świetlnie. Na tym ma się opierać ich związek? Z drugiej strony Pawica to już kilka rad Latoszkowi udzielił. Pamiętam jedną: umoczenie dzióbka po rozstaniu z Leną. I ta jego rada jest mniej więcej na tym samym poziomie. Bo co z tego, że Lena Latoszke w jakiś tam sposób odepchnie? To wcale nie znaczy, że nie potrzebuje wsparcia. Tylko w odpowiednim momencie. |
A kiedy według ciebie Latoszek normalnie egzystował?? Chyba przed spotkaniem Leny, bo po ich rozstaniu to nie sądzę. Niby po co w takim razie udawał że Lena już go nie obchodzi?? A Pawica akurat dał mu najlepszą radę z możliwych...owszem Lena potrzebuje teraz wsparcia i Witek jej je z pewnością okaże, ale człowiek w trudnych chwilach potrzebuje trochę samotności, żeby mógł sobie to wszystko pookładać.
Cytat: | O tyle o ile Latoszek może drażnić Lenę w mieszkaniu, to z pewnością Lena będzie potrzebowała go w klinice. |
tylko ze streszczenia ze Śs wynika że Lena nie powie Witkowi o swojej wizycie w klinice.
A zastanawia mnie jeszcze zdjęcie przy streszczeniu: Czy tam pani profesor znowu bada Lenie rękę?? Bo przecież w ostatnim odcinku skarżyła się że ją boli...[/quote]
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Anna Z
gaduła.
Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 1 temat
Pomógł: 174 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:52, 10 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
vehae napisał: | Oczekiwałam przede wszystkim tego, że Latoszek będzie z Leną w momentach takich jak diagnoza, badania, wizyt u lekarza. I tego się nie doczekałam i jak widac nie doczekam. Do tej pory był przy Lenie, ale nie z Leną. Dlatego choroba Leny nie może mieć tej rangi co choroba Zosi. |
Ależ sytuacja jest inna niż u Burskich i to od dłuzszego czasu wiadomo. Burscy najpierw się pogodzili, a potem przyszła choroba, ktora raczej służyła scementowaniu związku. Tutaj jest inaczej to choroba ma doprowadzić do pojednania,. Dlatego Witek nie jest z Leną wtych momentach jak rozmowy z lekarzem, diagnoza czy rokowania. On o to ciągle się dopomina, ale Lena robi wszystko żeby go nie dopuścić. Nie wiem, może to skrępowanie ( w końcu z Edwardsem dość swobodnie rozmawiala o swojej chorobie), może obawy o to co tak naprawdę Witek czuje, dlatego dopóki Lena nie będzie miała pewności, dopóty do tak intymnych spraw Witka nie dopuści. Dla mnei od dawna jest jasne, ze tak jak u Burskich być nie może! Burscy byli dla siebie partnerami, Witek jest ubogim petentem, ktory czeka aż Lena raczy mu coś powiedzieć, albo że dowie się cokolwiek od pani profesor. A od niej zbyt wiele się nie dowiedział. I dlatego powiem, ze rola Witka jest najtrudniejsza, chce być, chce uczestniczyć, a nie jest mu to dane, może co najwyżej się zamartwiać i pożalić do Zosi czy Pawicy. Ale może mu taka "trudna miłość" jest potrzebna?
Cytat: | A z Leny robią totalną ofiarę i to mi się bardzo nie podoba. Czyli co? Ma wyjść na to, że Lena bez Latoszka nie może egzystować. Ale Latoszek bez Leny radzi sobie świetlnie. Na tym ma się opierać ich związek? |
znowu popadasz w przesadę! Wykreowałaś sobie Lenę na feministkę, która faceta potrzebuje wyłącznie w celach użytkowych. A partnerstwo polega na równości. Kiedyś Lena zrobiła wszystko, żeby być oparciem dla witka. Teraz ona potrzebuje wsparcia, bo w chorobie każdy wsparcia potrzebuje! Więc Lena nie jest ofiarą!
Cytat: | O tyle o ile Latoszek może drażnić Lenę w mieszkaniu, to z pewnością Lena będzie potrzebowała go w klinice. |
Znowu przekręcasz wszystko. Lena postanowiła udać się na wizytę sama, a nie dlatego była sama bo Latoszek posłuchał Pawicy!!!
Cytat: | A co chciałabym widzieć u Latoszka? Strach, którego nie wiziałam. |
A jak go twoim zdaniem powinien pokazać? Bo ja go widziałam ciągle! I wtedy kiedy pieleniarka powiedziala mu, że nie może wejść! Przypomnij sobie jaka była reakcja. A co pobrzmiewało w tekście kiedy do Zosi mowił, że przypomnieli mu się wszyscy pacjenci z hospicjum... Sądzisz, ze ci pacjenci wyzdrowieli???
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Anna Z dnia Pon 16:54, 10 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
vehae
gaduła.
Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 8768
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:31, 10 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Anna Z napisał: | Ależ sytuacja jest inna niż u Burskich i to od dłuzszego czasu wiadomo. Burscy najpierw się pogodzili, a potem przyszła choroba, ktora raczej służyła scementowaniu związku. Tutaj jest inaczej to choroba ma doprowadzić do pojednania. |
Tylko że na to trzeba patrzeć od drugiej strony, od tyłu, że się tak wyrażę. Burscy w momencie pojawienia się choroby Zośki byli pogodzeni właśnie po to, aby choroba mogła mieć odpowiednią rangę. A musiała mieć odpowiednią rangę, bo to przecież nie kto inny, ale Zofia Burska zachorowała. U Leny jest inaczej nie dlatego, że to choroba koniecznie musiała doprowadzić do pojednania LiL. Po prostu teraz to widzę. Chodzi o to, że Lenę traktuje się po macoszemu i LiL traktuje się po macoszemu. Dlatego robi się wszystko, żeby choroba Leny nie miała odpowiedniego wydźwięku. Dlatego pani profesor już przyszykowała widzów do tego, że raczek to taka tylko drobnostka i już za kilka miesięcy Lena nie będzie nawet pamiętała o przebytej chorobie. Tak się traktuje poważną chorobę? Lekarz nigdy by tak nie powiedział! Bo nigdy nic nie wiadomo. No chyba że wiadomo, że bohaterkę się potraktuje po macoszemu. I dlatego LiL nie są razem w chorobie, bo choroba nie jest ważna, LiL tak naprawdę też nie są ważni i chodzi tylko o to, żeby jeszcze trochę pobawić się widzami. I dać jakieś ochłapy. Ochłapy zarówno pod względem czasu antenowego, jak i pod względem tematycznym. Bo dla mnie Kuba był wiarygodny jako przerażony mąż, który bierze urlop, aby być przy chorej żonie. Ale Latoszek, dla którego najważniejszym celem jest wykupienie kwiatków nie przystaje do sytuacji. A jeszcze ostatni odcinek to po prostu zrobił z tego wszystkiego parodię. Lena nie chce widzieć Latoszka, więc on zdesperowany wzywa na pomoc Zośkę. Zośka przyjeżdża, ale okazuje się, że nie jest potrzeba, bo Lena już chce Latoszka widzieć. No chyba to było tylko po to, aby Zosia mogła sobie pograć jedną scenę dłużej. I widać, że po prostu może i miało to wszystko się trzymać kupy. Bo zapowiadano i koczowanie Latoszka na korytarzu, a także była scena Latoszka siedzącego przy łóżku Leny. Ale jak wszystko powycinali to wyszło nic. I jak ma mnie to nie drażnić, jak znowu chorobie pacjentki poświęcili dużo więcej czasu antenowego niż chorobie głównej bohaterki. Takich wątków jak tej pacjentki jest mnóstwo, w każdym odcinku. A Lena zachorowała jeden raz i to tyle. Jak chorowała Zośka, to prawie całe odcinki było o tym.
Anna Z napisał: | I dlatego powiem, ze rola Witka jest najtrudniejsza, chce być, chce uczestniczyć, a nie jest mu to dane, może co najwyżej się zamartwiać i pożalić do Zosi czy Pawicy. Ale może mu taka "trudna miłość" jest potrzebna? |
Nie wiem co jest potrzebne, bo wszystko jest postawione na głowie.
Anna Z napisał: | Wykreowałaś sobie Lenę na feministkę, która faceta potrzebuje wyłącznie w celach użytkowych. A partnerstwo polega na równości. Kiedyś Lena zrobiła wszystko, żeby być oparciem dla witka. Teraz ona potrzebuje wsparcia, bo w chorobie każdy wsparcia potrzebuje! Więc Lena nie jest ofiarą! |
A więc odebrałam tę uwagę bardzo osobiście, bo chyba moje poglądy nie są tutaj tajemnica. Jeżeli uważasz, że ja traktuję facetów użytkowo, to właściwie nie wiem po co tutaj piszę. Z Leny robią ofiarę nie dlatego, że ona potrzebuje wsparcia w takich chwilach. Bo każdy potrzebuje, czy to kobieta, czy mężczyzna. Chodzi o to, że najpierw perfidnie kreują ją na taką, która uważa, że sobie poradzi. A robią to tylko i wyłącznie po to, aby sobie nie poradziła. To nie jest perfidne? Jak już się wystawia bohaterkę na taką próbę samodzielności, to powinno jej się udać. A tu nie, Lena musi zaliczyć kolejną porażkę. Ku uciesze widzów. Inna byłaby sytuacja, gdyby Lena mierzyła siły na zamiary. Nie musiała prosić Latoszka, mogła pójść z kimkolwiek innym. Ale przecież z czegoś (a raczej z kogoś) trzeba sobie żarty porobić. Bo tak jak powiedziałam, w takiej chwili wsparcia potrzebuje każdy. Ale tylko w wypadku Leny będzie to tak widoczne, tak uwypuklone i przerysowane. Chyba tylko po to, aby u widzów nastąpiły pewne skojarzenia. Lena nie poradziła sobie sama ze swoją chorobą, a więc i z niczym innym sobie nie poradzi. Do końca życia.
Anna Z napisał: | Lena postanowiła udać się na wizytę sama, a nie dlatego była sama bo Latoszek posłuchał Pawicy!!! |
Wydaje mi się, że Lena poinformuje Latoszka, że chce iść sama na wizytę. I normalnie Latoszek, gdyby myślał jak Latoszek, zrobiłby wszystko, aby Lenie to wyperswadować. Ale za namową Pawicy postanowi pozostawić ją samą sobie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Anna Z
gaduła.
Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 1 temat
Pomógł: 174 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:41, 10 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
vehae napisał: | Chodzi o to, że Lenę traktuje się po macoszemu i LiL traktuje się po macoszemu. Dlatego robi się wszystko, żeby choroba Leny nie miała odpowiedniego wydźwięku. |
Chyba znowu przesadzasz! po prostu scenarzyści nie chcieli, żeby to była wierna kalka wobec Burskich. No i przeprasza, jeżeli po macoszemu twoim zdaniem traktuje się parę, która od wielu lat zdominowała serial tak dalece, że w pewnym momencie nastąpił przesyt i scenarzyści zaczęli sprawiać wrażenie, że nie bardzo wiedzą co począć. Powiedzmy sobie szczerze, wątek funkcjonuje w serialu, dopóki istnieją komplikacje. Byłam przeciwniczką pomysłu z chorobą, później oczekiwałam, że scenarzyści przypomnieli sobie, że ten serial niegdyś pełnił funkcję misyjną... Ale skoro nie, to uważam, że obecne poprowadzenie wątku jest jedynym z możliwych, żeby nie popaść w ckliwo-melodramatyczny nastrój. Ja jestem zadowolona. A finał w odcinku toruńskim. I tak naprawdę właśnie o to chodziło, żeby LiL zrozumieli, że ich życie bez siebie nie ma sensu! Bynajmniej nie uważam, że temat został potraktowany po macoszemu.
Cytat: | Dlatego pani profesor już przyszykowała widzów do tego, że raczek to taka tylko drobnostka i już za kilka miesięcy Lena nie będzie nawet pamiętała o przebytej chorobie. Tak się traktuje poważną chorobę? Lekarz nigdy by tak nie powiedział! Bo nigdy nic nie wiadomo. |
No i myślę, że w swoim czasie zostanie to powiedziane! Jak się wydaje rak Leny został uchwycony w tym najwłaściwszym momencie, choć cenę musiała zapłacić dużą. W końcu utrata piersi to nie jest mały pikuś. Utrata włosów po chemii to też dla kobiety szok. A rekonstrukcja piersi? No cóż medycyna idzie naprzód. Jeszcze kilkanaście lat temu kobieta nie miała takich możliwości. Obecnie jak poczytałam sobie w internecie o technikach rekonstrukcji piersi, to zrozumiałam, ze kobieta nie musi być do końca życia z poważną skazą i dyskomfortem psychicznym. Może to też jakaś rola edukacyjna dla tych kobiet, ktore boja się badań, bo boją się, ze coś się wykryje przy okazji, a jak sie wykryje, to grozi utrata piersi? Mam wrażenie, ze jeszcze będą poważne rozmowy z panią profesor... To dopiero początek drogi Leny z chorobą. A niepokój zostanie na wiele, wiele lat.
Cytat: | Bo dla mnie Kuba był wiarygodny jako przerażony mąż, który bierze urlop, aby być przy chorej żonie. Ale Latoszek, dla którego najważniejszym celem jest wykupienie kwiatków nie przystaje do sytuacji. A jeszcze ostatni odcinek to po prostu zrobił z tego wszystkiego parodię. |
Jesteś najzwyczajniej w świecie niesprawiedliwa! I tyle! Ale cóż masz prawo do takiego zdania! Czyżby jednak większość z nas się myliła? Bo jednak widziałyśmy to wszystko co powinno się widzieć u faceta przerażonego chorobą kochanej kobiety. A że inaczej to wyraża niż Kuba? No cóż kwestia różnic w osobowości. A w ostatnim odcinku żadnej parodii nie widziałam. Było poważnie! A jak żartobliwie, to tak przy Lenie należało się zachować! Czyżbyś uważała, ze grobowe miny są w takich sytuacjach na miejscu?
Cytat: | Bo zapowiadano i koczowanie Latoszka na korytarzu, a także była scena Latoszka siedzącego przy łóżku Leny. Ale jak wszystko powycinali to wyszło nic. |
Strasznie serio bierzesz te zapowiedzi. A nie bierzesz pod uwagę, ze ktoś piszący ubarwia to wszystko, żeby nakręcić widzów. Fotki na stronie śs to były fotki z planu, a nie kadry z serialu. Próbowano różne opcje, ale to nie znaczy, ze to mieściło się w scenariuszu! Ja uważam, że akurat tych scen było w sam raz. A przede wszystkim miały ogromny ładunek emocjonalny!
Cytat: | Chodzi o to, że najpierw perfidnie kreują ją na taką, która uważa, że sobie poradzi. |
A czy w chorobie, takiej chorobie ktokolwiek jest w stanie sobie sam poradzić??? Co w tym złego, że przystaje na to, żeby Witek był obok niej? Tak jak nic złego nie ma w tym, że nie chce nadopiekuńczości! Ja akurat widzę w tym normalność. Chory człowiek najbardziej boi się litości, czyli, że ta troska jest nieszczera! Lena ma prawo obawiać się po tym co było między nimi poprzednio. Ma świadomość, że skrzywdziła Witka, czuje, ze on ją w jakiś sposób też skrzywdził, więc myślisz, ze łatwo budować relacje od nowa? Lena zresztą od początku, odkąd jest w serialu pokazana została jako ktoś, kto potrzebuje oparcia w facecie. Nie wiem dlaczego teraz oczekiwałabyś, właśnie teraz w chorobie, że Lena zmieni się o 180 stopni? Właśnie ta choroba może jej dać siłę, ale niby dlaczego ma być sama? Jak się jest z kimś, to jedno dla drugiego ma być oparciem. Na tym polega partnerstwo!
Cytat: | Anna Z napisał:
Lena postanowiła udać się na wizytę sama, a nie dlatego była sama bo Latoszek posłuchał Pawicy!!!
Wydaje mi się, że Lena poinformuje Latoszka, że chce iść sama na wizytę. I normalnie Latoszek, gdyby myślał jak Latoszek, zrobiłby wszystko, aby Lenie to wyperswadować. Ale za namową Pawicy postanowi pozostawić ją samą sobie. |
Chyba znowu źle interpretujesz, bo jak mi się wydaje Witek rozmawia z Pawicą dopiero wtedy jak Lena kolejny raz go odtrąciła, powiadając, ze ma dość jego troskliwości. Nie feruj wyroków przed odcinkiem, bo mogą okazać się niesprawiedliwe.
Cytat: | A więc odebrałam tę uwagę bardzo osobiście, bo chyba moje poglądy nie są tutaj tajemnica. Jeżeli uważasz, że ja traktuję facetów użytkowo, to właściwie nie wiem po co tutaj piszę. |
akurat nie miałam tutaj na myśli twoich poglądów. Powołuję się na wywiad z czołową feministką, nie pamiętam już Norweżką czy Finką, której poglądy mnie zszokowały. I ja tam nie widziałam wołania o partnerstwo, tylko pokazywano bez przerwy, że facet to ktoś podlejszego gatunku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
vehae
gaduła.
Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 8768
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:10, 10 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Anna Z napisał: | A finał w odcinku toruńskim. |
Finał czego? Wątku LiL?
Anna Z napisał: | A jak żartobliwie, to tak przy Lenie należało się zachować! Czyżbyś uważała, ze grobowe miny są w takich sytuacjach na miejscu? |
Ale Latoszek miał taką samą żartobliwą minę np. w kwiaciarni.
Anna Z napisał: | Fotki na stronie śs to były fotki z planu, a nie kadry z serialu. |
Była jedna fotka jak Latoszek siedzi. I to raczej nie była z planu, tylko z kadru.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Anna Z
gaduła.
Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 1 temat
Pomógł: 174 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:49, 10 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
vehae napisał: | Anna Z napisał: | A finał w odcinku toruńskim. |
Finał czego? Wątku LiL?
|
Dlaczego wątku? Finał, który prowadzi do tego, że Lena i Latoszek znowu naprawdę będą razem.
Cytat: | Anna Z napisał: | A jak żartobliwie, to tak przy Lenie należało się zachować! Czyżbyś uważała, ze grobowe miny są w takich sytuacjach na miejscu? |
Ale Latoszek miał taką samą żartobliwą minę np. w kwiaciarni.
|
Dlaczego żartobliwą? Najpierw był zafrasowany, bo nie wiedział jakie kwiaty. Potem był zadowolony, bo juz wiedział! Takie same jak przedtem!
Cytat: | Anna Z napisał: | Fotki na stronie śs to były fotki z planu, a nie kadry z serialu. |
Była jedna fotka jak Latoszek siedzi. I to raczej nie była z planu, tylko z kadru. |
Mam wątpliwości! Z dala od łóżka, pod ścianą. Gdyby to był kadr to raczej usiadłby w pobliżu Leny, jak we wcześniejszym odcinku i jak mąż tej pacjentki. A może po prostu aktor odpoczywa w przerwie między zdjęciami?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
vehae
gaduła.
Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 8768
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:56, 10 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Nie mógł usiąść jak w poprzednim odcinku, bo tym razem na drugim łóżku leżała pacjentka. Gdyby usiadł do niej tyłem to byłoby to po prostu niegrzeczne. No więc usiadł z tej stron, co stała Zośka. Dobre ustawienie do kamery. Dlatego tak daleko, bo Lena mogła sprać, więc nie rozmawiali. Natomiast raczej nie było to zdjęcie z planu z jednego prostego powodu. Tam nie było krzesła. Gdyby aktor chciał sobie odpocząć w przerwie, to usiadłby tam, gdzie akurat stało krzesło, nic by nie przesuwał. Poza tym mina wskazywała wyraźnie, że to nie jest zdjęcie z planu. To nie była normalne mina, ani nawet nie zmęczenie. Tylko właśnie takie prawdziwe zmartwienie. I to wycięli i tego mi brakowało. No chyba że to fotka z kolejnego odcinka. Ale wątpię.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Anna Z
gaduła.
Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 1 temat
Pomógł: 174 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:29, 10 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
A skąd wiesz, ze nie jest to fotka z następnego odcinka? Przecież jest taka możliwość. A poza tym prawo reżysera robić jakieś ujęcia, później przy montażu decydować, ze to nie wejdzie. Ja to szanuję, bo w koncu nie szewcy robią serial, tylko ludzie, ktorzy są fachowcami. Ponadtoi jeszcze jedna rzecz. Narzekamy, że mało LiL, że wątek okrojony, a przecież ich sceny w ostatnim odcinku wyniosły 12 minut. cały odcinek ze streszczeniem, czołówką i napisami końcowymi liczył 49 minut. W odcinku były cztery tematy: wątek pacjentki plus Agata, Tomek i Pawica, wątek LiL, wątek Bożenki i jej rodziny oraz wątek Marty. Czyli jakby nie patrzeć LiL zajęli ćwierć odcinka. Więc to naprawdę niemało! Uważam, że wątek Marty został okrojony na rzecz mało interesującego wątku pacjentki. A uważam, że wart jest, aby mu poświęcić więcej czasu. Mało tego, LiL mieli więcej czasu niż w odcinku przedostatnim, bo wtedy mieli nieco ponad 8 minut. Cały czas podkreślam, że nie chodzi o ilość. tylko jakość. I choć ta ostatnia scena mogła być odrobinę dłuższa, to np. spojrzenia obydwojga powiedziały bardzo wiele. Można właśnie to odrobinę przedłużyć. Więcej na razie nie oczekuję, bo akcja dopiero się rozwija. Choroba miała totalnie zmienić myślenie Witka i zmieniła. Jest przy Lenie i to jest ważne. Przeżywa, niepokoi się, jest załamany, że nie może do niej wejść, nie rozumie jej decyzji. Czego chcieć więcej? Mnie się podoba! A jeżeli jeszcze dodać do tego fajnie zagrane emocje Leny...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
vehae
gaduła.
Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 8768
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:16, 10 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Anna Z napisał: | Narzekamy, że mało LiL, że wątek okrojony, a przecież ich sceny w ostatnim odcinku wyniosły 12 minut. cały odcinek ze streszczeniem, czołówką i napisami końcowymi liczył 49 minut. |
Nie liczyłam, ale oczywiście Ci wierzę. A wydawało mi się, że w poprzednim odcinku scen z LiL było dużo więcej. A jaki z tego wniosek? A taki, że jeżeli scenki nas nie satysfakcjonują, to wydaje się, że jest ich mniej. Chodzi generalnie o to, że LiL byli oddzielnie, a razem tylko w jeden scenie. I kompletnie nie mogłam uchwycić wyrazu twarzy Latoszka, tak kamera leciała. A ile było minut wątku Marty? Bo wydaje mi się, że znacznie więcej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Anna Z
gaduła.
Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 1 temat
Pomógł: 174 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:03, 10 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
vehae napisał: | Anna Z napisał: | Narzekamy, że mało LiL, że wątek okrojony, a przecież ich sceny w ostatnim odcinku wyniosły 12 minut. cały odcinek ze streszczeniem, czołówką i napisami końcowymi liczył 49 minut. |
Nie liczyłam, ale oczywiście Ci wierzę. A wydawało mi się, że w poprzednim odcinku scen z LiL było dużo więcej. A jaki z tego wniosek? A taki, że jeżeli scenki nas nie satysfakcjonują, to wydaje się, że jest ich mniej. Chodzi generalnie o to, że LiL byli oddzielnie, a razem tylko w jeden scenie. I kompletnie nie mogłam uchwycić wyrazu twarzy Latoszka, tak kamera leciała. |
Po dwóch latach oglądania czegoś co było albo totalna nudą, albo parodią związku, ślubu, małżeństwa itp. z przyjemnością oglądam coś co jest dopiero zapowiedzią związku! A skoro tak, to nie może być wspólnych scen zbyt wiele. Jedno leży w szpitalu, drugie ma trudności z dostaniem się za drzwi sali, więc jak mają być wspólne sceny??? Co do wyrazu twarzy obydwojga, to jak się chce zobaczyć, to się zobaczy!
Cytat: | A ile było minut wątku Marty? Bo wydaje mi się, że znacznie więcej. |
Nie wiem! Z tej prostej przyczyny, że wyłącznie ze scenek z Latoszkiem, Leną zrobiłam filmik łącząc te sceny. stąd wiem ile czasu razem zajmują. A reszta mnie nie interesuje. Mówię tylko, że ćwierć odcinka to naprawdę dużo. Z Burskimi było inaczej, bo wtedy akurat wypadły dwa istotne wątki związane z odejściem Pieczyńskiego i Wilczaka. Czymś tę dziurę musieli wypełnić. Kolejne wątki były dopiero zawiązywane. A teraz tak naprawdę nie ma wiodacej pary, są równorzędne, ktorych wątki pokazywane są na przemian. Więc nie ma co się łudzić, ze będzie tak jak z Burskimi. Scenarzyści mają świadomość, że Latoszkami skutecznie znużyli widzów przez dwa ostatnie sezony, stąd tak długa przerwa w tym sezonie. I chyba to już będzie norma.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|